Śmierć bliskiej osoby chyba dla
każdego jest trudnym doświadczeniem. Po zmarłej osobie zostają przecież w
pamięci pozostałości wspólnie spędzonych chwil i niekończących się rozmów.
Czasami te wspomnienia przelewamy na papier. Tak właśnie zrobił zmarły niedawno
o. Jan Góra. Po śmierci swojego
stryja, z wielkiej miłości i szacunku do niego, by upamiętnić minione wspaniałe
momenty, w roku 1986 napisał książkę pt. „Pióro
Plebana”, w której wspomina m. in. wiele historii z życia mieszkańców
Paleśnicy oraz, przede wszystkim, z życia paleśnickiego plebana.
„W spotkaniu rodzi się nowy człowiek. Rośnie i dojrzewa.
Dojrzewa do spotkań coraz dojrzalszych, aż w końcu rodzi się w nim pragnienie
takiego spotkania, w którym zostanie przekazanie życie. ”
Ksiądz Jan Góra, były proboszcz
małej, wiejskiej parafii, był stryjem ojca Jana Góry. Na ogół – o czym
dowiadujemy się z książki „Pióro Plebana” – prowadził on spokojne, niewiele
wychylające się poza margines życie, ale zdaniem jego bratanka – jego życie było
godne podziwu. Dlatego właśnie dominikanin postanowił napisać on nim książkę,
która miała upamiętnić, ocalić od zapomnienia paleśnickiego proboszcza.
Ta książka to może tylko nie
długie opowiadanie, ale zawiera w sobie coś, co porusza, posiada w sobie
niezwykłą lekkość; czyta się ją po prostu z ciekawością i pełnym podziwem. W
końcu to książka napisana z serca – nie tylko dla konkretnej grupy czytelników,
ale przede wszystkim dla upamiętnienia opisywanej w niej osoby.
Ojciec Jan Góra z wielkim
sentymentem i zachwytem wspomina Plebana z Paleśnicy. Od razu można dostrzec,
że był on dla niego kim wyjątkowym. Wiele go nauczył, wiele mu zawdzięcza. Jak
sam pisze: „Zaczynając to opowiadanie o
plebanie z Paleśnicy, jako o wyjątkowym dla mnie człowieku, nie zdawałem sobie
sprawy z tego, co właściwie jest tematem mojej opowieści. Nie chciałem go z
nikim porównywać czy kogokolwiek oskarżać. Chciałem skupić się na wyjątkowości
jego postaci przez sam fakt: kim był dla mnie”. Ojciec Jan, jak sam
wielokrotnie wspomina w książce, pisał to opowiadanie też trochę z obowiązku,
czuł, że ma takie zobowiązanie wobec wuja, który sam nigdy się nie bronił, był
spokojnym człowiekiem i każdą krytykę przyjmował z wielką pokorą. O. Jan nie
tyle go w książce broni, co po prostu ukazuje jego wspaniałość.
„Nie ma rozstania ze zmarłymi.
Zmienia się tylko postać naszego z nimi obcowania. Kiedy ich ludzki szczątek
oddajemy ziemi cmentarnej na przechowanie, nie tyle jest to akt żałoby, co akt
wierności.”
Lubię czytać o nowych miejscach,
tym bardziej jeśli te miejsca znajdują się „niedaleko mnie” (przecież Paleśnica
jest w Małopolsce – a toż to sąsiednie województwo;). Lubię czytać wspomnienia
o innych ludziach – zawsze wzbudzają we mnie zachwyt, bo chyba nikt nie jest w
stanie napisać lepszych wspomnień, jak ten, kto pisze szczerze, w dobrej wierze
i od serca. A właśnie tak pięknie i subiektywnie napisał ojciec Jan o swoim
stryjku.
To dopiero pierwsza książka Ojca
Jana Góry, którą miałam okazję przeczytać, ale powoli mam zamiar nadrobić
zaległości. Jeśli wszystkie książki mają być tak fanatyczne – powinnam czym
prędzej się za nie zabrać. A Wam na razie szczerze polecam „Pióro Plebana”.
Jest dobre. Warto znać.
Pozdrawiam
serdecznie,
Sia
Książki raczej nie przeczytam, ale to bardzo fajne, że tak wspominasz tę postać ;)
OdpowiedzUsuńksiążka taka do zadumy...
OdpowiedzUsuńWłaśnie taka :) Ale polecam :)
UsuńNa pewno wzbudza refleksje z tego co widzę.
OdpowiedzUsuńCytat z tytułu postu zawsze wzbudza we mnie wiele emocji, zmusza do refleksji. Może dlatego, że do niedawna bałam się o tym mówić, bałam się śmierci...? Śmierć, a nawet sama utrata bliskiej osoby, potrafi bardzo dotkliwie dotknąć :(
OdpowiedzUsuńhmmchyba nie dlam nie :(
OdpowiedzUsuńJa właśnie wręcz przeciwnie. Nie przepadam za czytaniem wspomnień o kimś, opisów miejsc. Książka chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCiekawie opisujesz :) Myślę, że muszę przeczytać tę książkę :)) Czuję, że to wlaśnie jest mój klimat! :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji czytać tej książki.
OdpowiedzUsuńNiestety nie w moim guście, choć to chyba wartościowa lektura.
OdpowiedzUsuńTakich książek raczej nie wybieram do czytania, ale Twój opis bardzo mnie zachęcił, więc postaram się ją znaleźć :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie przepadam za tego typu książkami więc raczej nie sięgnę ale doceniam to, że opisujesz książki mniej znane ale tak samo wartościowe.
OdpowiedzUsuń