Międzynarodowe Targi Książki w
Krakowie w Centrum
Targowo-Kongresowym EXPO odbyły się prawie tydzień temu, a ja – przez wiele obowiązków i ogrom pracy – piszę o nich dopiero dzisiaj.
Lubię o tym wspominać, że odkąd jestem w Krakowie, od czasu rozpoczęcia swoich
studiów Targi Książki są moim obowiązkowym październikowym wydarzeniem. Czuję
swój blogerski obowiązek, żeby się na nich pojawić, pokazać, zaprezentować –
jakkolwiek banalnie to brzmi. I oczywiście, żeby zrobić jakieś zdjęcia.
W tym roku jednak moja relacja będzie dość krótka, ponieważ byłam tylko w
jednym dniu Targów, w niedzielę. Na szybko przemieściłam się pomiędzy stoiskami
i ludźmi. I doszłam do wniosku, że te Targi robią na mnie coraz mniejsze
wrażenie. Bynajmniej nie jest to związane z ich organizacją, tylko z moimi
osobistymi wymaganiami i oczekiwaniami, które z roku na rok się zmieniają.