czwartek, 29 lutego 2024

Christina Dalcher – „Wyrok”

 

Czy podejmując decyzję, która rzutuje na dalsze życie człowieka (lub raczej skazuje go na śmierć), można być pewnym tego, że czyni się dobrze i że to jedyna „słuszna” decyzja? Ten niełatwy temat kary śmierci, wciąż dozwolonej w niektórych stanach w USA, podjęła Christina Dalcher w swoim najnowszym thrillerze zatytułowanym „Wyrok”.

Justine Boucher jest doświadczonym prokuratorem. Od czasów studiów prawniczych stanowczo opowiadała się przeciw karze śmierci. Także głównie dzięki jej staraniom wprowadzono w USA ustawę, która w swoim założeniu ma powstrzymywać prokuratorów przed zbyt pochopnym skazaniem jakiegokolwiek człowieka na śmierć, nawet jeśli rzeczywiście jest winny. Ustawa ta zakłada, że w przypadku niesłusznego skazania danej osoby na karę śmierci – jeśli po wykonaniu egzekucji pojawią się dowody wskazujące na to, że ta osoba była niewinna – to prokurator, który ją skazał, musi ponieść za to odpowiedzialność… i także zostać skazanym na tę samą karę.

Zaproponowane przez Justine przed laty rozwiązanie wydaje się słuszne i powinno ono skłaniać prokuratorów do większej refleksji przed wydaniem tak poważnego wyroku… Co jednak, gdy prokurator się pomyli i niewinna osoba zostanie zabita? Czy przed skazaniem prokuratora także nie ma odwrotu?

poniedziałek, 5 lutego 2024

Sean Adams – „To coś w śniegu”

Sean Adams - To coś w śniegu
Grafika została przygotowana w Canvie na użytek prywatny (niekomercyjny) w celu zaprezentowania książki.

To, co niezbadane, nieodkryte, tajemnicze, naturalnie wzbudza ludzką ciekawość. Taką ciekawość powinna wywoływać także najnowsza powieść Seana Adamsa pt. „To coś w śniegu”, bowiem „to coś”… jest nietypowe. Ale o tym musicie przekonać się sami!

W Instytucie Północnym – w miejscu znajdującym się z dala od jakiejkolwiek cywilizacji, gdzie wiecznie panuje zima – obecnie przebywa jeden naukowiec, który bada „uczucie zimna”, oraz trzech pracowników administracyjnych, którzy wykonują różne prace – z pozoru takie nieznaczące, wydawałoby się – nie mające większego sensu. Ogólnie ich praca jest dość monotonna, a każdy dzień jest łudząco podobny do poprzedniego.

Któregoś dnia jeden z pracowników dostrzega na śniegu „dziwną rzecz”, obiekt, którego żaden z jego współpracowników nie potrafi ani zidentyfikować, ani nazwać. Od tego momentu to, co widzą za oknem, absorbuje ich bardziej niż dotychczasowe obowiązki; obiekt na śniegu rozprasza ich myśli i odwraca ich uwagę na każdym kroku. Z czasem – wykonując swoje cotygodniowe obowiązki – pracownicy obserwują w budynku Instytutu także różne inne niepokojące zjawiska. Czy to możliwe, że tajemniczy obiekt w śniegu jest „odpowiedzialny” za zmiany w ich otoczeniu?