Czy można rozpocząć wakacje lepiej, niż
wyruszając w podróż? Osobiście lepszych wakacji sobie nie wyobrażam, dlatego
postanowiłam rozpocząć je z Biurem Podróży Samotnych Serc. Po niezapomnianej
podróży do Indii, tym razem mój kierunek to Chile… No to jedziemy!
„Ludzie myślą, że kiedy pojadą na
romantyczną wycieczkę, domowe problemy same się rozwiążą, tymczasem zabierają
je ze sobą, a w obcym otoczeniu wszystko urasta do niebotycznych rozmiarów”.*
Po
wielu przygodach w Indiach oraz różnych niespodziewanych trudnościach związanych
z prowadzeniem Biura Podróżny Samotnych Serc, Georgia i Ben otrzymują
propozycję nie do odrzucenia – zostają zaproszeni do wzięcia udziału w
konkursie. Do wygrania są duże pieniądze, gwarantowany rozgłos medialny dla
Biura oraz teoretycznie darmowy pobyt w Chile, w którym nagrywany będzie
program telewizyjny z udziałem wspólnie podróżujących par. Warunek zdobycia
nagrody jest jeden: pokonać pozostałe pary konkursowe. Zadanie to wydaje się
dość łatwe, jednak jego prawdziwy stopień trudności uczestnicy poznają dopiero
na miejscu, biorąc udział w różnych dyscyplinach konkursowych. Jakie niespodzianki czekają na Bena i Georgię?
Gdy
tylko dowiedziałam się o tym, że została wydana
trzecia część Biura Podróży Samotnych Serc Katy Colins, w ciemno
postanowiłam tę książkę przeczytać. „Kierunek Indie” pochłoną mnie zupełnie, dlatego koniecznie chciałam przeczytać ciąg
dalszy przygód Georgii i Bena – tym razem „Kierunek
Chile”. Katy Colins, dzięki swojemu
lekkiemu pióru z umiejętnością pisania zabawnych i wzruszających historii,
stała się jedną z nielicznych pisarek, na których książki czekam z niesamowitą
niecierpliwością.
Prawdopodobnie,
czytając książki typu „Biuro Podróży
Samotnych Serc: Kierunek Chile”, czyli powieści obyczajowe z fikcyjnymi
bohaterami, nie da się w stu procentach poznać danego kraju, do którego
przenosi nas fabuła opowieści (choć autor, który sam wcześniej był w danym
kraju, stara się możliwie jak najlepiej zobrazować urok najwspanialszych tamtejszych
miejsc). Dla mnie jednak nawet to częściowe poznanie danego zakątka ziemi jest
wyjątkowe. Zawsze marzyłam o dalekich podróżach, a takie książki choć w maleńkim
stopniu te podróże mi umożliwiają – pozwalają poznać nowe kultury, inne
obyczaje i tradycje…
Powieść
Katy Colins to jednak nie tylko podróż do Chile. To także opowieść o pracy wykonywanej
z prawdziwej pasji, o przyjaźni aż po grób oraz o miłości, która może nie
zawsze bywa jak z bajki, ale o którą mimo wszystko warto walczyć. „Biuro
Podróży Samotnych Serc” to powieść bardzo dynamiczna – wiele w niej zwrotów
akcji i niepewnych momentów – dlatego, czytając uważnie, nie sposób się z nią
nudzić i… bardzo trudno się od mniej oderwać! Szczerze polecam!
http://www.harpercollins.pl/ |
SIA
* Katy Colins. Biuro Podróży Samotnych Serc. Wydawnictwo HarperCollins: Warszawa, 2017, s.33
Fajnie, że jest tyle zwrotów akcji. Fajna książka.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej książki :-)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam w ogóle o tej serii, ale chętnie dodam na listę "do przeczytania" :)
OdpowiedzUsuń