Miałam
ten wpis wstawić już dawno, ale wtedy, „dawno”, jakoś tyle działo się a moim
blogu, że nie znalazłam odpowiedniego dnia na udostępnienie Wam tych myśli.
Jednak dzisiejszy dzień jest chyba odpowiednim momentem… Dziś jest dzień przed
liturgicznym wspomnieniem św. o. Pio.
Miałam
kiedyś takie „szczególnie trudne chwile”, gdy bałam się absolutnie wszystkiego.
Nie potrafiłam racjonalnie myśleć, nie miałam powodów do uśmiechu. Pamiętam, że
wszystko, co robiłam, robiłam z wielkim przymusem. W tym okresie, jeszcze
musiałam rozmawiać z wieloma osobami. Każda rozmowa z kimkolwiek, była dla mnie
wtedy dość dużym poświęceniem. Nie potrafiłam się cieszyć, moje przygnębienie
można by było zauważyć gołym okiem, lecz ja zakładałam maskę i udawałam, że
jakoś uda mi się z tego wyjść. Jednak, nie myślcie o mnie źle, mój stan nie
miał nic wspólnego z depresją! Bardziej – stale wszystkiemu zaprzeczałam, nie
chciałam wierzyć w nic dobrego…
Wtedy
właśnie trafiłam na listy o. Pio. Gdy przeczytałam pierwszy list byłam w
totalnym szoku… Czy to przypadek, że trafiłam na te listy właśnie wtedy? Nie
wierzę w przypadki, więc nie mógł to być przypadek! Jak już zaczęłam czytać od
początku, postanowiłam przeczytać wszystkie listy. I pierwszy rzeczywiście
bardzo mi pomógł, powoli zaczynałam wychodzić z mojego przygnębienia. Gdy mój
stan już nieco się poprawił, dalsze czytanie tych listów niekiedy było bardzo
trudne, ale myślę, że także bardzo korzystne dla mnie. Dzięki nim mogłam nie
tylko lepiej zastanowić się nad wydarzeniami z mojego życia, nad którymi nigdy
wcześniej się nie zastanowiłam, ale także mogłam lepiej poznać osobę św. o.
Pio, o którym tak często słyszę, a tak mało wiem. Dlatego, Wam również gorąco
polecam bliższe poznanie tego niesamowitego świętego. Zamieszczam te cytaty,
ponieważ mam cichą nadzieję, że kiedyś komuś „przydadzą się”.
Pozdrawiam
serdecznie,
Sia ♥
* Każda dusza, przeznaczona do chwały niebieskiej, może istotnie
uważać się za kamień przeznaczony do wzniesienia wiecznej budowli. Murarz,
który chce zbudować dom, musi przede wszystkim oczyścić kamienie, mające
stanowić konstrukcję, a czyni to poprzez uderzenia młotka i dłuta. W taki sam
sposób zachowuje się Ojciec Niebieski z wybranymi duszami, które od początku
wieczności przez Jego niezmierzoną Mądrość i Opatrzność były przeznaczone do
kompozycji wiecznej budowli.
* Tak
więc i dusza przeznaczona do królowania z Jezusem Chrystusem musi zostać
oczyszczona przez uderzenia młotka i dłuta, jakimi posługuje się Boski Artysta,
aby przygotować kamienie, czyli dusze wybrane. Czym one są? Moja siostro,
te uderzenia dłuta to ciemności,
niepokoje, pokusy, strapienia ducha, lęki duchowe zabarwione smutkiem, a także
cierpieniem fizycznym.
* Nie dawaj posłuchu Twojej niespokojnej wyobraźni, kuszonej i
wystawianej na próbę przez naszego wroga. On chciałby, abyś uwierzyła, że życie
nasze jest pozbawione dobra. Na tym polega ta wyszukana i oczywista machinacja
demona. Łaska Jezusa, moja droga, czyni Ciebie aż za bardzo czułą na dobro.
Chciałabyś prawie zmierzyć, zrozumieć, odczuć i dotknąć tę miłość, jaką żywisz
do Boga. Ale bądź pewna, moja siostro, że im
bardziej jakaś dusza kocha Boga, tym mniej Go czuje.
* Odrzuć od siebie błędne przekonania i nie bój się, ponieważ nie
masz ku temu żadnego powodu. Wyrzuć z umysłu przekonanie, że nazbyt żywe są w
Tobie złe namiętności. Posłuchaj mnie, moja Siostro. Na ile to możliwe, myśl
jak najmniej na ten temat. Podobne myśli i podejrzenia, które przynoszą nam
szkodę, są bardziej złe niż dobre. Te myśli, zamiast rozpalać nasze serca
miłością do Najwyższego Dobra, wysuszają je w podobny sposób, jak suchy północny
wiatr osusza nasze pola.
* Mówisz, że obawiasz się, iż jesteś złą osobą i
chcesz wiedzieć, co robić, aby się uwolnić od zła. Ukorz się w pełnym zaufaniu
przed Panem i nie obawiaj się niczego. Twoja złość nie jest zresztą taka, jak
sobie ją wyobrażasz. Nie powoduje obrzydzenia u Oblubieńca. Proś Twojego, tak
delikatnego Ukochanego, aby oddalił od Ciebie przesadne obawy, które zamiast
poszerzać Twoje serce na miłość Jezusa, ograniczają je.
* Proście, aby Jezus ochronił mnie przed wszelkim
niebezpieczeństwem, emocjami, napięciami, rozproszeniem i pokusami. Boję się i
niepokoję nieustannie o siebie. Znam siebie wystarczająco dobrze. Obawiam się
jakiegokolwiek spotkania. Boję się nieprzyjaciół zewnętrznych i wewnętrznych,
wszystkiego i wszystkich. Pragnę świętej wolności, świętej obojętności, pokoju
ducha i nieustannego zjednoczenia z Jezusem. Pełna ufności powierzam się Jego
ojcowskim ramionom. Niech On nami kieruje, towarzyszy nam, strzeże i błogosławi
naszym krokom. Nie mamy komu zaufać poza Nim.
_______________________________________________________
*Wszystkie w/w myśli
to słowa św. o. Pio, które o. Pio kierował do Raffaeliny Cerase poprzez listy, jedynie
myśli ostatnie to słowa samej Raffaeliny.
Bardzo mądre cytaty. Uwielbiam takie.
OdpowiedzUsuńMądre słowa :)
OdpowiedzUsuńcytaty są od tego by się nimi inspirować:D obserwuję;)
OdpowiedzUsuńczytałam ojca Pio jak byłam zdecydowanie zbyt mała, żeby go zrozumieć i trochę później się bałam. ale teraz jak czytam te cytaty, to zupełnie inne uczucia mam w sobie. :) piękne i mądre. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.