„Czasami historie splatają się ze sobą, a czasem
pokrywają się wzajemnie, tak jak rzeka pokrywa kamienie. ”
Nikt nie zna dnia, ani godziny swojej śmierci, a czasem
nawet może ona przyjść nagle, w momencie, gdy najmniej będziemy się jej
spodziewać. Każdy także ma jakieś swoje domysły, jak będzie wyglądało nasze
życie po śmierci, jednak tu także nikt nie może mieć pewności, jak będzie
wyglądało nasze życie pozaziemskie. Swoje własne wyobrażenie nieba opisał Mitch Albom w książce pt. „Pięć osób, które spotykamy w niebie”.
Ile jest prawdy w jego rozmyślaniach? Może sporo, a może niewiele, jednak jego wizja
nieba jest bardzo ciekawa i myślę, że warto się z nią zapoznać.
Eddie od wielu już lat pracuje w wesołym miasteczku jako konserwator
urządzeń, czyli kierownik obsługi technicznej, zajmując się naprawą karuzel.
Nie jest to jego wymarzona praca, ale zdążył się już do niej przyzwyczaić.
Teraz, będąc w podeszłym wieku pozostaje mu czekać na spokojną śmierć. Jednak,
jak się okazuje ta śmierć nie będzie taka, jak się spodziewał. Pewnego razu w
wesołym miasteczku dochodzi do awarii jednej z karuzel; wagonik z kilkoma
osobami w środku niebezpiecznie się przechylił i niestety, pomimo starań
Eddiego, na oczach wielu ludzi dochodzi do tragedii, w której ginie także
właśnie nasz bohater.
Dawny konserwator trafia na nieba, gdzie czeka na niego
pięć osób, z których każda opowie mu historię, dzięki której lepiej zrozumie
sens swojego życia na ziemi…
„Ludzie myślą, że niebo to rajski ogród, miejsce,
gdzie mogą bujać w obłokach, beztrosko włóczyć się nad rzeką czy po górach. Ale
sama tylko sceneria, bez pocieszenia, byłaby pusta, pozbawiona jakichkolwiek
treści. ”
Zazwyczaj, gdy rozmyślamy o tym, jak jest w niebie,
wyobrażamy sobie, że przywitają nas tam nasi przyjaciele, bliskie nam osoby, święci,
aniołowie, a nawet sam Jezus. Natomiast Eddie w niebie spotyka pięć zupełnie
różnych od siebie osób. Niektóre z nich zna osobiście, inne są mu zupełnie
obce, w niebie poznaje je dopiero po raz pierwszy. Zdawać by się mogło, że
spotkanie z tymi nieznanymi osobami ma niewielkie znaczenie, tymczasem
wszystkie te osoby miały mu coś wyjaśnić, pomóc lepiej zrozumieć sens jego życia
na ziemi.
Rozmowy z „osobami z nieba” nie są jednak tylko zwykłymi
rozmowami o niczym, dzięki nim mamy okazję lepiej poznać Eddiego – poznajemy
jego dzieciństwo, trudne momenty młodzieńcze i całą dorosłość, która także nie zawsze
była łatwa. Ale właśnie, dzięki poznaniu niełatwej drogi tego mężczyzny możemy
wiele się nauczyć, wyciągnąć przydatne lekcje o życiu, dzięki którym nam samym
łatwiej będzie przyjąć problemy i przeciwności losu, które pojawiają się także
w naszym własnym życiu.
„Skąd się biorą ostatnie słowa? Czy ludzie zdają
sobie sprawę z ich wagi? Czy zawsze muszą zawierać w sobie jakąś mądrość?”
Książka ta napisana jest prostym językiem, jest
niewielkich rozmiarów i czyta się ją bardzo szybko… Myślę, że te cechy
przynajmniej w niewielkim stopniu zachęcą wiele osób do przeczytania tej
książki, która może zmienić nasz sposób patrzenia na świat.
Dodatkowo dowiedziałam się, że na podstawie tej powieści
został również nakręcony film. Aż z ciekawości chyba obejrzę, bo bardzo
zastanawia mnie jak to wszystko zostało przedstawione w filmie; lepiej czy
gorzej? – przekonam się.
Pozdrawiam,
Sia
________________________
*wszystkie cytaty pochodzą z książki Mitch Albom - „Pięć osób, które spotykamy w niebie”
Pod wpływem tego tytułu aż dreszcze przeszły mnie po całym ciele. Jeśli będę miała okazję to na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytam, bo zapowiada się naprawdę intrygująco.
OdpowiedzUsuńThievingbooks
Książkę czytałam, ale nie wiedziałam, że nakręcono na jej podstawie film.
OdpowiedzUsuń