Święta dla każdego mogą mieć inne znaczenie. Jedni mogą je lubić, dla innych mogą być one nie specjalnie ulubionym czasem… Okres Bożego Narodzenia to jednak magiczny czas, podczas którego wszystko jest możliwe i wszystko może się wydarzyć.
„Sensu życia nie da się wytłumaczyć w jednej modlitwie. Ja też Ci go nie wyjaśnię. (...) Nie wyjaśnię Ci tego, bo uważam, że czegoś takiego jak sens życia po prostu nie sposób wytłumaczyć.”
Przed samymi Świętami Bożego Narodzenia brat Lily wpada na genialny pomysł, by pomóc młodszej siostrze znaleźć chłopaka. W tym celu tworzy czerwony notes, w którym zapisuje kilka wymagań, jakie, odpowiedni chłopak dla jego siostry, powinien spełniać, by okazać się odpowiednim kandydatem.
Między książkami w ulubionej księgarni, czerwony notes znajduje Dash, który od razu, bez większego zastanowienia, chętny na przeżycie niezapomnianej przygody, postanawia podjąć wyzwanie wymiany myśli poprzez notes.
Lily i Dash przez długi czas rozmawiają ze sobą wyłącznie za pośrednictwem zeszytu – zostawiają go w wyznaczonych przez siebie miejscach i w ten sposób się komunikują. Czasami te miejsca nie są przyjemne, trudno do nich dotrzeć, ale – jak wyzwanie to wyzwanie – trzeba zrobić wszystko by dotrzeć w wyznaczone miejsce na czas.
A wszystkie te starania maja doprowadzić głównie do jednego – do wspólnego spotkania i rozmowy na żywo, czy uda mi się to?
„Księga wyzwań Dasha i Lily” autorstwa Rachela Cohna i Davida Levithana to niewątpliwie jedna z ciekawszych świątecznych opowieści jakie miałam okazję do tej pory przeczytać. Od razu pokochałam Dasha – wielkiego mola książkowego i zaprzyjaźniłam się z Lily – niecodzienną, odważną, zawsze szczerą do bólu dziewczyną, nie przejmującą się swoim wyglądem i zawsze bezpośrednią w działaniu.
„W Święta chciałabym wierzyć. Chcę wierzyć, że wbrew wszystkim znakom na niebie i ziemi wciąż warto mieć nadzieję. (...) bez względu na wszystkie znaki, które świadczą wbrew, każdy z nas ma szansę trafić na osobę mu przeznaczoną.(...) Wiara. Właśnie tego chcę na Święta.”
Czytanie tej książki to zdecydowanie nie był zmarnowany czas. Pomimo braku czasu w okresie świątecznym, ciągłych wyjazdów do rodziny, domowych odwiedzin – cieszę się, że między tym zawirowaniem mogłam przeczytać „Księgę Wyzwań”. I jak czerwony notes wraca do właściciela, może i mnie uda się za rok wrócić do tej wspaniałej zimowej historii z Dashem i Lily w roli głównej.
Niemałym zaskoczeniem było dla mnie również otwarte zakończenie, które okazuje się właściwie początkiem wszystkiego. Nie lubię takich zakończeń, bo zawsze wtedy chcę przeczytać kontynuację; a co mam robić, gdy kontynuacja się nie zapowiada? Chyba pozostaje tylko czekać na kolejną książkę autorów „Księgi Wyzwań”
A może już za rok doczekam się ekranizacji? Tak jak zekranizowana została już poprzednia książka Rachela Cohna i Davida Levithana – „Nick i Norah. Playlista dla dwojga” (premiera polskiego wydania książki przewidziana jest na 3 lutego).
„W takich chwilach, kiedy tak bardzo potrzebujemy drugiej osoby, nagle okazuje się, że mamy ich wokół siebie zbyt wiele.”
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las
bardzo ciekawie
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale bardzo mnie zaintrygowała ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że nie napisałaś coś od siebie, czy tobie się podoba.
OdpowiedzUsuńKilka zdań ode mnie jest;) Czekam na ekranizację, więc książka musiała mi się podobać :)
UsuńOtwarte zakończenie mnie zaciekawiło.
OdpowiedzUsuńBardzoo otwarte, ale koniecznie przeczytaj sama! Nic nie zdradzę ;) Warto przeczytać :)
UsuńKsiążka naprawdę mnie urzekła ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks
Podoba mi się taka wyjątkowa książka, idealna propozycja na świąteczne dni! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa historia, teraz już nie będę się za nią brała, ale może w następne święta przeczytam, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja recenzja :) Książka zapowiada się naprawdę bardzo ciekawie, z chęcią ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuń