„Kiedy patrzę w niebo i mam przed oczyma cały wszechświat, wszystko wydaje się możliwe...”
„Sześć miesięcy temu byłam martwa. Serce
przestało bić w moich piersiach. Oddech nie wydobywał się spomiędzy moich warg.
Wszystko minęło. Nie żyłam.”
Po dramatycznych wydarzeniach w życiu Emmy i jej śmierci
kliniczne, dziewczyna próbuje wszystko zacząć od nowa. Nie będzie to dla niej
łatwe, ale dzięki pomocy przyjaciół, Sary i Evana (nota bene jej chłopaka), uda jej się częściowo pozbierać.
Dziewczyna na
początku zamieszka u Sary. Obie od zawsze dobrze się rozumiały, a teraz będą
niemal jak siostry. Życie Emmy ulegnie jednak kolejnej wielkiej zmianie, gdy o
jej „tragedii” dowie się jej matka, która kiedyś ją zostawiła. Emma postanowi
dać jej drugą szansę i zamieszka z nią; wierzy, że jej matka się zmieniła, i że
będzie potrafiła na nowo ją pokochać.
Rachel, bo tak ma na imię matka Emmy, na początku będzie
bardzo starała się mieć jak najlepszy kontakt z córką, jednak nie będzie
potrafiła przez długi czas udawać osoby, którą nie jest. Emma po kilku
tygodniach mieszkania z nią dowie się jaka Rachel jest naprawdę i przekona się,
że nic się nie zmieniła…
Ciągłe imprezy alkoholowe w domu jej matki są niemal na porządku dziennym. Emma nigdy nie
będzie w stanie ich zrozumieć, jednak zawsze będzie za wszelką cenę próbowała
pomóc swojej matce i nadal będzie wierzyła, że ona kiedyś się zmieni. Wszystko
potrwa do momentu, w którym Emma dowie się prawdy o stosunku Rachel do niej. Czy po bolesnej prawdzie, Emily będzie
potrafiła po raz kolejny zaufać matce i dać jej jeszcze jedną szansę, wierząc,
że tym razem na pewno się zmieni?
„To wściekłość i ból nas połączyły. One
stanowią naszą więź. To nie jest miłość.”
Coś, co najbardziej drażniło mnie podczas czytania
książki, to podwójna osobowość głównej bohaterki. Emma oszukiwała nie tylko
swoich przyjaciół, ale przede wszystkim oszukiwała samą siebie. Po rozstaniu
jej matki z Jonathanem, jednym z jej kochanków, Emma nadal z nim rozmawiała, czasami nawet
spotykała się z nim. Zarówno
przyjaciołom, jak i sobie, tłumaczyła, że on tylko jej pomaga radzić sobie w
trudnych sytuacjach, przezwyciężać strach. Jednak prawda była zupełnie inna, Emily
czasami ufała mu nawet bardziej niż Sarze czy Evanowi. I aż ciężko jest mi uwierzyć,
że główna bohaterka naprawdę tego nie zauważała…
Ten tom czytało mi się już nieco lepie niż poprzedni,
jednak ciągle miałam wrażenie, że w kółko czytam o tym samym. Wszystkie wydarzenia
na okrągło się powtarzały, jedynie od czasu do czasu pojawiały się jakieś nowe
wątki – przez to cała książka była niesamowicie nużąca. Przede mną jeszcze
trzeci tom serii Oddechy, ale znając zakończenie tomu drugiego nie jestem
pewna, czy tak szybko zacznę czytać ostatnią część. Po prostu nie przepadam za
książkami młodzieżowymi / New Adult.
Czytaliście tę książkę? Jaka jest Wasz opinia na jej
temat?
Sia
Zapraszam na nowy post, a w nim relacja z mojej imprezy 18-stkowej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam www.bitherphobia.blogspot.com
Ja jeszcze nawet nie przeczytałam pierwszego tomu, więc wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńPierwszy tom doczytałam do połowy i mnie znudził :)
UsuńMi również pierwszy tom nie do końca się podobał ;)
UsuńCzytałam, ale bardziej podobał mi się tom pierwszy. Trzeci czeka na półce.
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę nieco bardziej tom drugi, no i tom 3 u mnie także jeszcze czeka na przeczytanie :)
UsuńBardzo ciekawa rececja :) Oby tak dalej :* :)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie czytałam tej książki. Szczerze, także nie przepadam za takimi książkami, wolę jak się dużo dzieje ;))