Lęki towarzyszą każdemu człowiekowi. Nie znam nikogo, kto nigdy niczego się nie bał. A boimy się różnych rzeczy – pomijając te najmniejsze – boimy się, czy znajdziemy pracę, czy będziemy zdrowi, czy uda nam się zrealizować nasze plany… Można by wymieniać tak jeszcze długo, bo w rzeczywistości każdy boi się czegoś innego. Powiedziałabym, że to samo życie stawia przed nami różne sytuacje, różne trudności, które powodują, że często działamy pod wpływem lęku. Dlatego w naszym życiu tak bardzo ważna jest odwaga, która… nikomu nie jest dana – odwagi uczymy się każdego dnia.
„(…) znacie pewnie
dary Ducha Świętego. Jest wśród nich męstwo – czyli, po ludzku mówiąc, odwaga –
ale także bojaźń Boża, a zatem pewien rodzaj strachu”. (s. 14)
Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać „Ćwiczenia ze szczęścia” ks. Grzegorza Strzelczyka. Nie ukrywam, że tamta książka zrobiła na
mnie wielkie wrażenie i jest ona jedną z tych nielicznych, do których chętnie
wracam. „Ćwiczenia z odwagi” tegoż autora napisane są w podobnym stylu i
też zostały opracowane na podstawie wygłoszonych przez niego rekolekcji. Jednak
temat tym razem jest inny. Tym razem głównym hasłem jest odwaga.
Lęki, które towarzyszą naszemu życiu, mogą być różne… Jednak
nie tylko o sam lęk tutaj chodzi. Chodzi także o to, że lęk zawsze ma swoje
konsekwencje. Niekiedy może on spowodować, że podejmiemy niewłaściwe – wręcz
bezmyślne – decyzje. Jako przykład ks. Strzelczyk podaje pójście jakiegoś mężczyzny
do seminarium… ponieważ inni tego od niego oczekiwali. „Ty się nadajesz na
księdza” – mówili. Więc ten ktoś, słysząc taką opinię, chciał – mówiąc wprost –
sprostać oczekiwaniom, jakie inni mieli wobec niego. Można więc powiedzieć, że
z obawy (z lęku) przed krytyką ze strony innych osób i z obawy, że się ich
zawiedzie, robimy coś, czego tak naprawdę nie chcemy robić. Pytanie – czy można
się przed takim działaniem ustrzec? Można. Ale aby to zrobić, trzeba najpierw
uświadomić sobie sytuacje, w których to właśnie lęk motywuje nasze działanie. Samo uświadomienie sobie, że robimy coś
z lęku, pozwoli nam podejmować bardziej przemyślane decyzje.
„Myślę, że jedną ze
spraw niezwykle ważnych w naszym wspólnotowym zmaganiu się z lękiem jest
wypracowanie w sobie wrażliwości i umiejętności potrzebnych do tego, żebyśmy
byli gotowi iść do ludzi, którzy aktualnie są w lęku, i trwać przy nich”. (s.
125)
Inny przykład to lęk przed pomaganiem… osobie zalęknionej –
ten problem również opisuje ks. Strzelczyk. Ogólnie o tym, czym jest lęk i jak
wpływa on na nasze życie, można by pisać długo. Książka ks. Grzegorza
Strzelczyka idealnie pozwala uświadomić sobie, że lęki w naszym życiu występują
w różnych sytuacjach, i są one czymś normalnym. Niekoniecznie musimy od razu z
nimi „walczyć”, chcieć je usuwać z naszego życia – czasami wystarczy „poznać”
to, czego się boimy. A „Ćwiczenia z odwagi” w tej kwestii są bardzo pomocne.
„Ćwiczenia z odwagi” to książka napisana przez księdza katolickiego – co może osoby niewierzące lub wyznające inną religię nieco zniechęcić do jej przeczytania – jednak ja zdecydowanie zachęcam. Myślę, że warto być otwartym na różne spojrzenia, a ks. Strzelczyk mówi bardzo konkretnie, rzeczowo, co nawet dla mnie – stale wątpiącej osoby – było bardzo pomocne.
„Ćwiczenia...” co prawda nie rozwiążą naszych lęków, ale może pozwolą nam je zrozumieć, oswoić lub nawet zachęcą nas do tego, że samodzielnie lub z pomocą innych podejmiemy próbę pokonania ich. Myślę, że dla osób wierzących okres Wielkiego Postu to dobry czas, aby podjąć odważną decyzję o zmianie chociaż części swoich przyzwyczajeń – można spróbować przestać się bać; pokonać chociaż jedną „niepokojącą nas rzecz”. A jeśli ktoś nie jest wierzący, to polecam tę książkę z czystej ciekawości – być może pozwoli ona Wam dowiedzieć się czegoś nowego na temat lęku – dla mnie wiele kwestii w tej książce było „odkrywczych” (w pozytywnym sensie) i dlatego uważam, że zdecydowanie warto po nią sięgnąć.
Sia
Ciekawa publikacja. Chętnie do niej zajrzę
OdpowiedzUsuń