sobota, 30 czerwca 2018

Peter Bognanni – „To, co widzę bez Ciebie”



To normalne, że po stracie bliskiej osoby często ją wspominamy lub, żeby łatwiej się pogodzić z trudną sytuacją, nawet piszemy do niej list pożegnalny. Umieszczamy w nim wszystko, czego nie zdążyliśmy powiedzieć – to pomaga przezwyciężyć pierwsze etapy żałoby, zanim znowu będziemy w stanie stanąć na nogi. Jak jeszcze można poradzić sobie z żałobą?  między innymi o tym pisze Peter Bognanni w swojej książce „To, co widzę bez ciebie”.

Siedemnastoletnia dziewczyna, Tess, ciężko przeżyła śmierć swojego przyjaciela. Wszystko stało się tak nagle, a ona nawet nie zdążyła się z nim pożegnać… Chce sobie jakoś to wszystko poukładać, dlatego postanawia rzucić szkołę i pomóc ojcu prowadzić jego „biznes” – zakład pogrzebowy.
Jonah cierpiał na depresję i to właśnie ona doprowadziła do tego, że odebrał sobie życie. Po jego śmierci Tess poznaje Daniela, przyjaciela Jonaha. Jak potoczy się ta znajomość? Czy Tess będzie umiała wybaczyć Danielowi, że ją oszukał?

„Od kiedy w ósmej klasie zdiagnozowano u niego depresję i nerwicę, czuł się wybrakowany. (…) Był wobec siebie bardzo surowy, zamiast pogodzić się z tym, kim był, próbował stać się zupełnie inną osobą. Kimś bez skazy” (s. 211)*

Nie będę udawała, że choćby w najmniejszym stopniu podobała mi się ta książka. Nie podobała mi się wcale. Temat depresji jest ważnym i trudnym tematem – to prawda. Depresja jest coraz częstszą chorobą psychiczną, pojawiającą się u młodych ludzi i trzeba ich uświadamiać, jak z nią walczyć, jak można jej przeciwdziałać. I ta książka chyba miała taki cel, ale… bezwartościowość treści tej książki przeważa. Dotknęło mnie nie traktowanie poważnie śmierci i pogrzebu. To jest chyba dość częste w amerykańskich powieściach młodzieżowych… ale ja nie zamierzam popierać tej jawnej profanacji.

Myślę, że bez tego pogańskiego stylu amerykańskich młodzieżowych powieściopisarzy ta historia mogłaby mi się spodobać, bo fabuła rzeczywiście jest bardzo oryginalna i wciągająca. Jednak wątek śmierci i pogrzebów w tej książce nie jest poboczny. Zajmuje on w niej zbyt dużo miejsca, by można było  go po prostu przemilczeć, ominąć, przewertować kartki i czytać dalej to, co ciekawsze… Ja już tę książkę skreśliłam i nie polecam. Zaczynam czytać coś nowego, żeby zapomnieć o tej.

(Proszę pamiętać, że jest to tylko moja subiektywna ocena – komuś innemu ta książka może się podobać).

A Wy, co ostatnio czytacie? Jakieś pozycje godne polecenia?
Sia

* Bognanni P. 2018. To, co widzę bez ciebie. Wrocław: Wydawnictwo Bukowy Las.

1 komentarz:

  1. Hmm masz rację. Tematu depresji nie można pokazywać nieodpowiedzialnie. Szkoda, że tutaj tak właśnie jest.

    OdpowiedzUsuń