niedziela, 10 sierpnia 2014

[*]

Dzisiejszy post bardzo nietypowy, bo z wyjątkową dedykacją, dla wyjątkowej osoby...
(Nie musicie czytać, list jest dość długi i prywatny, i rozumiem, że nie każdego to interesuje.)
Dlaczego napisałam taki post? Chciałam, żeby z jednej strony mi "ulżyło", móc lepiej zrozumieć, pogodzić się z tą trudną dla mnie sytuacją, a z drugiej strony, list, który napisałam jest moim swoistym hołdem dla tejże wspaniałej osoby, której mam nigdy nie zapomnę..

"Odchodząc zabierz mnie
Proszę weź mnie też..."




Kochana…
Minęło zaledwie kilka miesięcy od Twojej śmierci, a ja ciągle o Tobie myślę.
Wiesz, że zawsze byłam dobra w tęsknocie, myśleniu i… miłości (we wszystkim tym bez wzajemności).Ale chyba jednak łatwiej jest tęsknić za osobami, które „gdzieś są”; nie ważne jak daleko i nie ważne jak bardzo mnie nienawidzą, ale są. Ciebie już nie ma, Kochana, a ja nie potrafię Cię zapomnieć. Właściwie to czemu miałabym to robić? Nie chcę Cię zapominać…

Brakuje mi tych naszych rozmów. Często unikałam tematu, próbowałam Cię ignorować, ale Ty mimo wszystko się nie zniechęcałaś. Jestem Ci za to ogromnie wdzięczna; dzięki temu nie straciłam z Tobą kontaktu.
Twój uśmiech każdego dnia…
Dawałaś mi, chyba największą, siłę, by walczyć; pokazywałaś, że mimo choroby można być szczęśliwym, spełniać swoje marzenia. Dzięki Tobie, coraz lepiej rozumiałam, że każdy ma jakieś problemy, nikomu nie jest łatwo, ale nie można się poddawać. Ty byłaś dla mnie najlepszym przykładem na to, że można.
Nigdy nie chciałam, żebyś się zamartwiała; zawsze mówiłam Ci, że wszystko się ułoży, że będzie dobrze…  Naprawdę zawsze starałam się Ci pomóc, bo przecież… jak każdy zasługiwałaś na szczęście!

Dobrze pamiętam nasze ostatnie wiadomości. Ty chyba byłaś słaba, bo nie poszłaś sama do lekarza, poszła za Ciebie mama. Lekarka nie chciała wypisać Twojej mamie lekarstw, mówiła, że musisz przyjść sama, że ona nie może…
Nie wiedziałam, że z Tobą jest tak poważnie źle. Nie interesowałam się wtedy tym za bardzo… Może dlatego, że sama miałam wtedy „drobne problemy zdrowotne”, które wydawały mi się największą tragedią.
Później pojechałam do szpitala, nie miałam z Tobą żadnego kontaktu. Jak się później okazało, Ty też w tym czasie pojechałaś do szpitala, tylko, że z Tobą było zdecydowanie gorzej…
Tydzień przed moim wyjazdem nic do siebie nie pisałyśmy… Byłaś wtedy jeszcze w domu i czułaś się jako-tako dobrze. Nie rozumiem dlaczego wtedy do Ciebie nie napisałam… Może powiedziałabyś mi o…. wszystkim? Ale pewnie, gdybym wiedziała zamartwiałabym się jeszcze  bardziej i, jeszcze bardziej chciałabym ciągle wiedzieć, co się z Tobą dzieje.

Miałyśmy się spotkać rok temu na wakacjach, pamiętasz? Zaprosiłaś mnie, żebym przyjechała do Ciebie. Powiedziałaś, że mogłabym u Ciebie przenocować… Byłam prawie przekonana, że mogłabym jechać, tylko… ta moja „choroba” była wymówką….
Zmarnowałam wtedy największą – i jedyną – szansę zobaczenia się z Tobą… Uwierz mi, że naprawdę chciałam Cię poznać. Chyba, jak każdy na moim miejscu, trochę się bałam, ale na pewno byśmy się dogadały…

Tak długo to wszystko duszę w sobie. Nie mam komu o tym powiedzieć, bo pewnie każdy potraktowałby mnie jak wariatkę; że tęsknię za kimś, z kim znam się tylko przez FB. Po prostu tak już mam – za bardzo przywiązuję się do ludzi, którzy w jakiś sposób mnie rozumieją, wspierają, pomagają…

Może pisząc ten list trochę mi ulży. Może nie będę już zaglądać na Twój profil, obwiniać się o to, dlaczego do Ciebie wtedy nie napisałam, nie pojechałam.
Może w końcu pogodzę się z Twoją śmiercią, a Ty w mojej pamięci pozostaniesz tą radosną dziewczyną, która wytrwale spełniała swoje marzenia, walczyła o każdą chwilę szczęścia i nie poddawała się! Właśnie taką powinnam Cię zapamiętać, i wiem, że kiedyś – na razie jeszcze muszę sobie wszystko poukładać – właśnie tak będę Ciebie wspominać!

Dzisiaj są pierwsze Twoje urodziny, bez Ciebie… Piszę, bo chcę, żebyś wiedziała, że ciągle pamiętam o Tobie – nie tylko w dniu Twoich urodzin, leczy stele, 24 godziny na dobę…
Tęsknię strasznie, ale wierzę, że jest Ci tam dobrze, że jesteś w końcu naprawdę szczęśliwa.
Nie zapomnę o Tobie i mam nadzieję, że Ty też tam o mnie pamiętasz (wiesz o czym mówię ;-) )

Tęsknię bardzo…
(dla Ciebie zawsze) N.

16 komentarzy:

  1. Kochana, tak to już jest, czasami wydaje nam się, że mamy mnóstwo czasu na zrobienie czegoś, rozmowę, spotkanie, a tak na prawdę czas płynie nieubłaganie. Ona, kimkolwiek jest, na pewno wie, że nie miałaś złych intencji. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam tą samą sytuację, ważna dla mnie osoba ( członek rodziny) chciał mnie zobaczyć ja nie miałam czasu bo pracowałam ale gdybym wiedziała że umrze następnego dnia od razu bym wszystko rzuciła : (

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzruszyłam się bardzo. Więcej komentarza chyba nie potrzeba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przykro mi :( Piękny list...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś powiedziałam koledze, ze nie chce go już wiecej widzieć, przez kłótnie, w złości.. Na następny dzień zginął, I tak go już nie widzę od 6 lat, nadal zaluje tych słów :c

    www.youtube.com/watch?v=iUYMW77yrLw ..

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż mi się zrobiło smutno... Nigdy nie straciłam osoby nie z rodziny. To musiało być dla ciebie ciężkie, ale dobrze, że się pozbierałaś ;) Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  7. przykro mi . Choc wiem ile znaczy strata bliskiej osoby . Ja 2 lata temu straciłam tatę . trzymaj się !
    http://paulinaaaablog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak to ja, musiałam się popłakać... Ostatnio ciągle chodzi za mną cytat "spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"... bądź silna ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. szalenie smutne i szalenie piękne jest to wszystko co napisałaś. u mnie dzisiaj mija kolejna rocznica śmierci babci, z którą się wychowałam. smutek tym większy, że jutro wypadają moje urodziny, więc strata była jeszcze bardziej bolesna. i co roku zawsze w moje urodziny teraz mi smutno jest. łączę się w tym smutku z Tobą.
    pozdrawiam.
    http://poprostumadusia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. trzymaj sie kochana! bedzie dobrze ;) ~ best-frieend.blogspot.com zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. List prosto od serca, bardzo wzruszający mocny i uczuciowy. Ona na pewno wie co czujesz widzi i czuwa nad Tobą. Na pewno wie, ze Ci przykro z tego powodu że nie poznałyście się osobiście. Kiedyś spotkacie się tam na górze, bo każdemu z Nas jest to kiedyś pisane, wtedy przyjmie Cię z otwartymi ramionami bo jak z listu można było wyczytać, że była dobrą osobą. Ty też jesteś dobrą dziewczyną, nie zadręczaj się nie smuć, miej ją w pamięci i módl się - a na pewno ucieszy się z tego. Głowa do góry :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Wzruszające i piękne słowa, osobiste bardzo ale myślę, że jeśli ktoś jest w stanie podzielić się tym co czuje z innymi osobami to może choć trochę ulży...

    OdpowiedzUsuń
  13. świetne te piosenki, dobry tekst - a to się rzadko zdarza, z tego względu ze wiekszosc aktualnych piosenek to taki troszeczkę "shit", ale te są naprawdę świetne. :)

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam Twój post do końca. Wzruszyłam się. Wiem co czujesz- dwa lata temu straciłam kuzynkę i sama prawie nie zginęłam :( Mi niedawno udało się pozbierać, ale nadal często myślę o niej, o tym jak to się stało, ile miałyśmy planów na przyszłość...
    Też wierzę w przyjaźń przez internet :) Dwa lata temu przez fb poznałam fajną dziewczynę. Stałyśmy się przyjaciółkami, bardzo często piszemy ze sobą :) To między innymi dzięki Mai udało mi się pozbierać :) Czułam, że jestem potrzebna, że to co robię ma sens :))
    3mam kciuki, aby Tobie też udało się całkowicie pozbierać :)
    Pamiętaj: "Wiara pozwala widzieć dalej niż widzą oczy"~ Sebastian Kowalczyk :)

    OdpowiedzUsuń