sobota, 4 grudnia 2021

Teresa Monika Rudzka – „Zawsze będę Cię kochać”

Źródło okładki: harpercollins.pl

Śmierć bliskiej osoby zawsze jest trudnym momentem. Nawet jeżeli wmawiamy sobie, że „jakoś to będzie”, to mimo wszystko proces żałoby jest czymś, co musimy przejść – jego nie pominiemy tak jak pomijamy irytującą reklamę. Żałobie trzeba stawić czoła – pomimo ogromnego lęku i jeszcze większego bólu, jakie jej towarzyszą.
 
Książka „Zawsze będę Cię kochać” Teresy Moniki Rudzkiej opowiada historię Anastazji, młodej kobiety będącej świeżo po ślubie – przed nią wspaniały początek budowania rodziny... Jej szczęście jednak nie trwa zbyt długo. Z dnia na dzień Anastazja traci częściową sprawność rąk i nóg. A później zaczyna mieć także problemy z mówieniem. Diagnoza okazuje się chyba najgorsza – rak mózgu, nieoperacyjny, zabierający szansę na długie, szczęśliwe życie.
 
Książka ta pisana jest w formie wspomnień, z perspektywy kilku osób – którym główna bohaterka była bardzo bliska – chociaż dominują wspomnienia jej matki, Renaty, oraz męża, Jima. Każda z tych osób pisze o Anastazji tak, jak ją zapamiętała. Piszą o kobiecie, która miała w sobie siłę i chęć walki z chorobą… Ta walka jednak była nierówna.
 
Przedstawiona opowieść, chociaż ma wymyślonych bohaterów, jest jednak oparta na faktach. Jest ona hołdem autorki dla jej zmarłej córki. Hołdem, który może wydawać się bolesny – bo przecież, gdy piszemy o zmarłej osobie, to odsłaniamy ranę po jej stracie – a jednak zalecany jest przez wielu psychologów czy psychoterapeutów. Pisanie o zmarłej osobie tylko pozornie jest czymś złym i czymś, co mogłoby spowodować, że będziemy czuli się gorzej… W rzeczywistości pisanie do osoby, która odeszła (np. e-maili lub listów), lub pisanie po prostu o niej może być bardzo pomocne i może sprawić, że będzie nam łatwiej przejść przez wszystkie fazy żałoby.
 
Do każdego człowieka przychodzi kiedyś ten niechciany moment, moment, gdy trzeba się zmierzyć ze śmiercią bliskiej osoby. Zrozumieć stratę, a później ją zaakceptować. Ten okres każdy przechodzi indywidualnie: jedna osoba po kilku miesiącach na powrót jest w stanie funkcjonować normalnie, zaś dla innej powrót do normalności trwa nieco dłużej. Uważam, że książka ta jest świetnie napisana… chociaż osobie w żałobie może czytać się ją ciężko. Może jednak dodać też trochę nadziei – że choć tęsknimy, to jednak bliskie nam osoby nie odchodzą na zawsze, a pamięć po nich trwa, tak długo dopóki my sami o nich pamiętamy.


Sia

4 komentarze:

  1. Nie wiem,czy podołałabym takiej lekturze. Na pewno byłaby dla mnie trudna i chyba w tej chwili nie mam siły mierzyć się z takimi smutnymi historiami - ale zapisuję na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudny temat. Książka na pewno wywołuje masę emocji. Na taka historie trzeba mieć odpowiednie nastawienie czytelnicze

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyżby glejak...? Zajmuję się nim zawodowo i większość powiązanych z nim historii zaczyna się właśnie wygląda... Zawsze to dotyka jakiejś czułej struny, tym bardziej jak opiera się na faktach.

    OdpowiedzUsuń
  4. mam tą świadomość, ale na razie nie chcę myśleć jak sobie radzić w takiej sytuacji

    OdpowiedzUsuń