Można
napisać setki książek, ale na nic nie przydadzą się one, jeśli nie będzie miał
kto ich czytać. Jednych do czytania nie trzeba długo zachęcać, innych potrafi
zachęcić sam autor. Tak zachęca o. Jan Góra – samą swoją osobowością. Najpierw
zachęcał wszystkich do duszpasterstwa, później na Lednicę, Jamną i Hermanice… a
teraz jego książki doskonale uzupełniają wszystkie te wspólne spotkania i na
nowo łączą młodych z Chrystusem.
Ostatnio
o. Adam Szustak opowiadał, jak to pandy uwielbiają… rozkładać nogi na wszystkie
możliwe sposoby. Myślę, że śp. o. Jan Góra nie obraziłby się, gdybym napisała,
że poniekąd przyjął bezpieczną pozycję pandy. Jakkolwiek dziwnie to brzmi. Ale
może nie będę głębiej rozwijać tej myśli. O co chodzi z tymi „nogami za
kaloryferem” najlepiej tłumaczy sam o. Góra, który cały jeden felieton
poświęcił właśnie temu wydarzeniu.