sobota, 8 kwietnia 2017

Alex Kava – „Epidemia”

Alex Kava Epidemia

Naukowiec z chorymi ambicjami i przesadną pewnością siebie może być szalenie niebezpieczny. Wystarczy rozprzestrzenić zaledwie kilka próbek z wirusami, aby doprowadzić do zarażenia – a nawet śmierci – setek/tysięcy ludzi. Czy uda się coś robić, zanim dojdzie do prawdziwej tragedii? Tę tajemnicę może nam wyjawić tylko Alex Kava w swojej powieści pt. „Epidemia”.

W dwóch miejscach w Stanach Zjednoczonych znaleziono ciała osób, których śmierć na pierwszy rzut oka wyglądała jak samobójstwo. Może to nie powinno nikogo dziwić – w końcu każdego dnia w Stanach umiera wiele osób. Jednak zabitych coś łączyło. Obie te osoby były zarażone nieznanym dotąd wirusem. Sprawa ta zostaje powierzona Maggie – agentce specjalnej FBI – która wcześniej zajmowała się sprawą zniknięcia dr Clare Shaw. Dr Shaw rzekomo miała zginąć podczas lawiny błotnej, jednak jej ciała do tej pory nie odnaleziono. Po katastrofie kontakt z nią się urwał, a w dodatku wraz z nią zniknęły próbki z śmiertelnymi wirusami. 

Pracą nad śledztwem zajmuje się wiele osób. Wśród nich są także ci, którzy współpracują z dr Clare, choć w takim „tłumie ekspertów” ciężko odgadnąć kto jest „swój”, a kto próbuje zacierać ślady. Zagadka zniknięcia pani doktor i do końca nie wyjaśniony wirus, który zaraził setki osób, nie tyle mnie wciągnęła, co wręcz irytowała przez cały okres czytana. Gdzie jest dr Shaw i kto z nią współpracuje? Kim są pozostali zarażeni? Bo przecież musiało być ich więcej. Dla tych informacji byłam skłonna zarwać całą noc...

Jest jednak jeszcze coś innego, co wzbudziło we mnie ciekawość – ale taką bardziej „użyteczną ciekawość” powiedziałabym. W książce „Epidemia” w śledztwie biorą udział również… psy. Dobrze przeczytaliście – psy, które dzięki swojemu fenomenalnemu węchowi są w stanie wykrywać różne choroby, narkotyki… Podobno to tylko kwestia czasu, gdy psy zaczną rozróżniać także ebolę czy gruźlicę. A może i inne wirusy? To zainspirowało autorkę, by opisać psy, które są w stanie wyczuć nawet ptasią grypę. I mnie to zaciekawiło – mamy tak potężne „narzędzia”, a ciągle nie umiemy się nimi właściwie posługiwać. Niby niedawno we Francji wykazano, że psy ze 100-procentową skutecznością wykrywają raka piersi… ale czy jest możliwe, żeby lekarze w Polsce przekonali się do tak innowacyjnych metod diagnostycznych? Warto marzyć!

„Epidemia” to pierwsza książka Alex Kavy jaką miałam okazję czytać. Pierwsza i myślę, że nie ostatnia. Autorka potrafi zaciekawić czytelnika i nie przestaje przyciągać do samego końca. Pomimo wielu negatywnych recenzji – dla mnie okazała się ona godna przeczytania i polecam ją dalej.


Jakie są Wasze doświadczenia z twórczością Alex Kavy?

Sia 

1 komentarz:

  1. Bardzo lubię książki tej autorki. Dawno już jednak żadnej nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń