Ks. Grzegorz Strzelczyk – „Ćwiczenia ze szczęścia”
Szczęście – to pojęcie abstrakcyjne i mogące mieć
bardzo subiektywne znaczenie. Każdy człowiek wyraża nieco inną definicję
szczęścia. I każda z nich jest właściwa. Ważne jest, aby rozumieć to, „czym
jest szczęście w moim życiu”. A dzięki
książce „Ćwiczenia ze szczęścia” mamy tę okazję, aby samemu przejść proces
zrozumienia swojego życiowego szczęścia.
„Szczęście w dużej
mierze opiera się na relacjach, na tym jaka jest jakość naszych związków – i ze
sobą, i z innymi, i z Bogiem. Im lepiej są poukładane te relacje, tym jesteśmy
szczęśliwsi”. * Czy jestem szczęśliwym człowiekiem? To pierwsze i kluczowe pytanie, jakie stawia
czytelnikowi autor tej książki. Jest ono ważne, ponieważ każdy człowiek inaczej
rozumie szczęście. Najczęściej myślimy „jestem szczęśliwy/będę szczęśliwy,
jeśli…”. I to nie jest złe myślenie, ale istotne jest, aby zastanowić się nad
tym, od czego zależy moje odczuwanie szczęścia – od jakich rzeczy, sytuacji,
okoliczności, a także – czego mi brakuje, aby być bardziej szczęśliwym? Takie krótkie
ćwiczenie na początek. Dalsza część książki jest
bardziej „praktyczna”. Szczęście analizowane jest na przykładzie
błogosławieństw opisanych w Ewangelii wg św. Mateusza i wg św. Łukasza –
niesamowite jest jak różne sposoby postrzegania szczęścia ci ewangeliści
przekazują. Z jednej strony autor książki przedstawia przykładowe sytuacje, w
których człowiek może poszukiwać i odnajdywać szczęście, z drugiej jednak –
daje nam wskazówki dotyczące tego, czego powinniśmy unikać, co nie da nam szczęścia lub co jest tylko pozornym szczęściem. Książka „Ćwiczenia ze
szczęścia” ks. Grzegorza Strzelczyka zrobiła na mnie ogromne wrażenie i z
pewnością jeszcze kiedyś do niej wrócę. Tymczasem – na kolejne listopadowe i
grudniowe wieczory – polecam Wam także inne książki z kategorii religioznawstwa, dostępne w ofercie księgarni Taniaksiazka.pl.
Marysiu, czy ta książka nadaje się też dla osób niewierzących? Ja akurat jestem mniej "restrykcyjna" niż Blurppp i mimo, że w kościele nie bywam, a obecnych duchownych z wiadomych przyczyn darzę baaardzo ograniczonym zaufaniem, to może są tam też sentencje bardziej ogólne, które mogą zainspirować osoby takie jak ja :)
Generalnie z jednej strony jest tam trochę odwołania do Biblii - do tych fragmentów o błogosławieństwach zapisanych w Ewangeliach Mateusza i Łukasza, z drugiej strony - jest też trochę uniwersalizmu, autor odwołuje się do swoich życiowych doświadczeń etc. Generalnie samo szczęście jest bardzo uniwersalne. I zwłaszcza początek tej książki był dla mnie bardzo pomocny, ponieważ pozwolił mi chociaż w minimalnym stopniu zrozumieć, dlaczego nie zawsze jestem szczęśliwa (jak się okazuje sama wiara nie czyni nas szczęśliwych ;) ). Więc początek jest bardzo uniwersalny. Dalsze części - to tak jak pisałam w recenzji - są trochę taką 'praktyczną częścią', gdzie ogólne rozważania oparte są o fragmenty Ewangelii.
Rozumiem :) Mimo wszystko nie mówię tej książce stanowczego "nigdy nie przeczytam", bo czasem nawet takie odwołania do Pisma Świętego mogą być interesujące :)
Bardzo fajna lektura, czuje, ze pozwala poukladac sobie pewne rzeczy w glowie i nie zgubic sie w pogoni za czyms blizej nieokreslonym jak hajs, slawa i blichtr, kiedy wzyscy tak naprawde szukamy szczescia. Pozdrawiam serdecznie Beata
Dokładnie, takie poukładanie jest ważne... A w toku miliona codziennych spraw często o tym zapominamy. Czasami warto trochę zastanowić się nad swoim życiem i szczęściem, a taka książka może pomóc poukładać myśli :)
To prawda, każdy ma własną definicję szczęścia. Książka na pewno nie dla mnie, bo już jakiś czas temu odstawiłam wszelkiego rodzaju poradniki, jednak jeśli zawarte w niej wskazówki komuś pomogą, to okej :)
Nie lubię tego typu książek, mędrkowania, doradzania. Tej książce nie mówię nie. Jeżeli na nią trafię, przeczytam. Może pozwoli mi się wyciszyć, zastanowić, poukładać myśli. Każdy z nas chce być szczęśliwy. Dzięki za recenzję. Pozdrawiam :-) Irena-Hooltaye w podróży
Kurcze, bardzo zaciekawiła mnie ta ksiązka :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nevi wierzę w publikacje duchownych, a oderwanych od rzeczywistości zakonników to już za grosz
OdpowiedzUsuńMarysiu, czy ta książka nadaje się też dla osób niewierzących? Ja akurat jestem mniej "restrykcyjna" niż Blurppp i mimo, że w kościele nie bywam, a obecnych duchownych z wiadomych przyczyn darzę baaardzo ograniczonym zaufaniem, to może są tam też sentencje bardziej ogólne, które mogą zainspirować osoby takie jak ja :)
OdpowiedzUsuńGeneralnie z jednej strony jest tam trochę odwołania do Biblii - do tych fragmentów o błogosławieństwach zapisanych w Ewangeliach Mateusza i Łukasza, z drugiej strony - jest też trochę uniwersalizmu, autor odwołuje się do swoich życiowych doświadczeń etc. Generalnie samo szczęście jest bardzo uniwersalne. I zwłaszcza początek tej książki był dla mnie bardzo pomocny, ponieważ pozwolił mi chociaż w minimalnym stopniu zrozumieć, dlaczego nie zawsze jestem szczęśliwa (jak się okazuje sama wiara nie czyni nas szczęśliwych ;) ). Więc początek jest bardzo uniwersalny. Dalsze części - to tak jak pisałam w recenzji - są trochę taką 'praktyczną częścią', gdzie ogólne rozważania oparte są o fragmenty Ewangelii.
UsuńRozumiem :) Mimo wszystko nie mówię tej książce stanowczego "nigdy nie przeczytam", bo czasem nawet takie odwołania do Pisma Świętego mogą być interesujące :)
OdpowiedzUsuńMam takie samo podejście. Może kiedyś też się skuszę na pozycję tego typu :)
UsuńBardzo fajna lektura, czuje, ze pozwala poukladac sobie pewne rzeczy w glowie i nie zgubic sie w pogoni za czyms blizej nieokreslonym jak hajs, slawa i blichtr, kiedy wzyscy tak naprawde szukamy szczescia. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńDokładnie, takie poukładanie jest ważne... A w toku miliona codziennych spraw często o tym zapominamy. Czasami warto trochę zastanowić się nad swoim życiem i szczęściem, a taka książka może pomóc poukładać myśli :)
UsuńNie jest to pozycja dla mnie, ale wiem, że znajdzie swoich fanów.
OdpowiedzUsuńTo prawda, każdy ma własną definicję szczęścia. Książka na pewno nie dla mnie, bo już jakiś czas temu odstawiłam wszelkiego rodzaju poradniki, jednak jeśli zawarte w niej wskazówki komuś pomogą, to okej :)
OdpowiedzUsuńNie lubię tego typu książek, mędrkowania, doradzania.
OdpowiedzUsuńTej książce nie mówię nie. Jeżeli na nią trafię, przeczytam.
Może pozwoli mi się wyciszyć, zastanowić, poukładać myśli.
Każdy z nas chce być szczęśliwy.
Dzięki za recenzję.
Pozdrawiam :-)
Irena-Hooltaye w podróży
IDealna propozycja dla mnie :D dodaje do listy
OdpowiedzUsuńod czasów studiów nie sięgam po takie książki, mam totalny przesyt, ale muszę przyznać, że sama okładka mnie intryguje :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa publikacja. Czasem zbyt późno doceniamy szczęście, które było obecne w naszym życiu...
OdpowiedzUsuń