środa, 17 lutego 2016

Piękne są tylko chwile! ("Żyć nie umierać" reż.Maciej Migas)


Czy choroba może być usprawiedliwieniem? Pretekstem do pogodzenia się z kimś? Wiele osób właśnie tak traktuje chorobę. Czegoś nie zdążyli zrobić w swoim życiu, gdy byli zdrowi, a gdy „mają umrzeć” nagle wszystko chcę naprawić… Niby lepiej późno niż wcale, ale niech ten film będzie przestrogą, że nie warto odkładać ważnych spraw na później.

Bartek (w filmie Tomasz Kot) dowiaduje się, że jest chory na raka. Przez pół życia był alkoholikiem, nie dbał o swoje relacje rodzinne, żona i córka nie utrzymują z nim kontaktu, religia jest mu obojętna… Praca, dom, piwo, spotkanie z kolegami, sen… i od nowa – tak wyglądał jego dzień. Nie przejmuje się swoim życiem, można nawet powiedzieć, że je marnuje na każdym kroku – do czasu, aż dowiaduje się, że za kilka miesięcy może umrzeć. Co zmieni się, gdy dowie się o złośliwym nowotworze? Zmieni się sporo: doceni wszystko, co wcześniej bagatelizował. Tylko, czy nie będzie za późno?

Wiedziałam, że film ten spodoba mi się ogromnie. Nie mogłam się doczekać kiedy go zobaczę, jednak cały czas obejrzenie go odkładałam w czasie. Chociaż może to i lepiej – nie oglądałam go bezmyślnie, lecz w chwili, gdy naprawdę wiele mogłam z niego „skorzystać” , wyciągnąć wnioski.

W filmie „Żyć nie umierać” w reż. Macieja Migasa zostało poruszonych bardzo wiele problemów społecznych. Zdecydowanie nie jest to produkcja, którą można obejrzeć na szybko, bez zastanowienia i zapomnieć. Film zmusza do myślenia i w bardzo piękny, prosty sposób ukazuje trudności, z którymi zmaga się wiele osób. Nie można obok niego przejść obojętnie, wiele fragmentów  z niego na długo zostaje w pamięci.

Płakałam na wielu scenach: gdy Bartek szukał kontaktu z żoną i córką, gdy rozmawiał z przyjaciółmi alkoholikami, gdy przejechał setki kilometrów, by spotkać się z córką… Tych poruszających scen było wiele i każde pozwoliły mi zrozumieć coś innego. Zrozumiałam między innymi, że choroba nie jest usprawiedliwieniem, a prawdziwi przyjaciele są zawsze – nawet w najtrudniejszym dla nas czasie. Może to, co zrozumiałam jest dla wielu oczywiste, ale to, w jaki sposób to wszystko zostało pokazane na filmie, z pewnością wzruszyłoby nawet najmniej wrażliwą osobę.

Także wiele razy się śmiałam, chociaż, ponieważ film jest bardziej dramatyczny, te śmieszne momenty szybko wyleciały mi z głowy. Jednak twórcy filmu, chyba nie do końca chcieli, żeby film był kojarzony tylko jako dramat. Końcówka filmu doskonale podkreśla pozytywne strony filmu – a raczej głównego bohatera, który po śmierci nie chciał być pamiętany tylko jako ktoś smutny, przytłoczony  chorobą – przeciwnie!

Podobał mi się ten film bardzo. W skali Filmweb już dałam mu możliwie najwyższą skalę i wiem, że na długo zostanie mi w pamięci. Nie rozumiem jego niskich ocen innych osób – dla mnie jest genialny. Rzadko zdarzają się takie dobre filmy, dlatego ten zdecydowanie polecam!

Oglądaliście ten film? A może polecacie jakiś podobny, równie dobry (chętnie obejrzę).
Czekam na Wasze komentarze.


Pozdrawiam,

Sia

9 komentarzy:

  1. Nie oglądałam tego filmu, ale mam zamiar.
    Buziaki! :*
    http://cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze wiedzieć ze jest taki film:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Postaram sie obejrzeć, coś czuje ze bede płakać na tym filmie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja czekam na to aż film wejdzie do mojego ulubionego kina.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wstyd się przyznać, ale nigdy nawet nie słyszałam o tym filmie. Chyba czas nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałam obejrzeć ten film, ale po premierze jakoś było o nim cicho i zapomniałam. Po przeczytaniu tego co napisałaś wiem, że muszę jak najszybciej nadrobić tę zaległość :>

    Pozdrawiam, M :>

    OdpowiedzUsuń
  7. Tytuł posta bardzo mnie zainteresował :)
    Film na pewno będę chciała obejrzeć. Tym bardziej, że temat osób chorych na nowotwór jest mi bardzo bliski :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłam w kinie na tym filmie, ale w sumie spodziewałam się większej rewelacji :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oglądałam film, spoko nawet ;)

    OdpowiedzUsuń