czwartek, 25 lutego 2016

Porzucona przed ołtarzem... (Susan Mallery "Trzy Siostry")


Czasami w naszym życiu dzieje się coś niespodziewanie. Coś, czego nie jesteśmy w stanie przewidzieć, ani zatrzymać. Bohaterki książki Susan Mallery pt. „Trzy Siostry” właśnie znalazły się na jednym z takich życiowych zakrętów. Każda z nich przeżywa inny problem.

„Była bardzo rozżalona. Dlaczego tak jest? Za każdym razem, kiedy wydaje jej się, że wszystko się układa, okazuje się, że jest odwrotnie. Po prostu katastrofa, jak teraz. Może to jakieś przesłanie? Znak, że ma zwyczajnie się poddać i spakować walizki? Kto wie…”

Andi właśnie została porzucona przed ołtarzem. Była ze swoim narzeczonym przez 10 lat, a on postanowił porzucić ją właśnie w dniu ślubu. Zaszokowana całą tą sytuacją, postanawia przeprowadzić się na wyspę Blackberry i zamieszkać w jednym ze słynnych domów – Trzech Sióstr. Każdy z tych domów ma wyjątkową tradycję i w każdym mieszka inna rodzina. Boston jest malarką tkanin, choć w wolnych chwilach lubi również malować portrety, malować i szkicować. Jednak od śmierci synka ciężko jest jej malować coś innego jak właśnie jego, małego Liama. Deanna pracuje w sklepie, uczy scrapbookingu i patchworku, a ponadto wychowuje pięć córek…
Chociaż sąsiadki nie od zawsze dobrze się dogadują, Trzy Siostry jednak do czegoś zobowiązują i z czasem między kobietami narodzi się prawdziwa przyjaźń, która pomoże przezwyciężyć ich problemy.

wtorek, 23 lutego 2016

„Życie to porażka. Na szczęście jest muzyka.” (Nick i Norah. Playlista dla dwojga - R. Cohn, D. Levithan)


W tym, że muzyka łączy ludzi nie ma nic nadzwyczajnego. Wiele par ma jakiś „swój utwór”, który kojarzy im się z jakimś konkretnym momentem. Czy to z poznaniem, czy z pierwszym tańcem – nie ważne. Ważne, że takiego utworu się nie zapomina. Nicka i Norę też połączyła muzyka, jak się okazało, słuchali dokładnie tych samych zespołów.

„Nagle głośniki eksplodują nową falą, muzyka pulsuje, a jej rytm dyktuje moje bicie serca – i jej serca również. Ja to wiem, ona to wie. Pewnie moglibyśmy rozdzielić się w tej chwili i to byłby koniec. Spoglądam na nią, ona też patrzy mi w oczy i staje się jasne, że obydwoje czujemy to samo – czystą ekscytację, czystą radość z tu i teraz.”

Nick właśnie rozstał się z dziewczyną – i przeżywa to nad wyraz boleśnie. A jeszcze większym ciosem okazuje się, gdy dostrzega swoją byłą z nowym chłopakiem. Nie może dać jej poznać, jak bardzo go zraniła, że teraz przez nią cierpi, i że jest samotny… „Czy będziesz moją pięciominutową dziewczyną?”. To pytanie zadaje zupełnie spontanicznie, zupełnie nieznanej dziewczynie. Norah trochę zbita z tropu, bardziej przejęta swoimi sprawami niż ratowaniem jakiegoś „biednego biedaczyska”, podświadomie się godzi. Oboje jednak nie zdają sobie sprawy, w co przerodzi się ich pięciominutowa znajomość…

sobota, 20 lutego 2016

Jezus siedział na siedzeniu mojego golfa. („7 km od Jerozolimy” Pino Farinotti)


Chyba większość osób, gdyby doświadczyło czegoś takiego, poczułoby się co najmniej dziwnie; nie dowierzaliby, że coś takiego dzieje się naprawdę im, że właśnie oni zostali „wybrani”. A jednak takie sytuacje są możliwe. I zostały one opisane nie tylko w fikcyjnych, wymyślonych przez kogoś powieściach, ale także w różnych wspomnieniach czy dziennikach osób, które doświadczyły prawdziwego spotkania z Jezusem.

„Przed chwila prosiłem Ukrzyżowanego, wiszącego na krzyżu wysoko, u podstawy wielkiej kopuły – zawsze zwracam się do Niego – aby coś dla mnie uczynił, żeby wskazał mi kierunek, bo sam nie wiem, co mam robić. Powiedziałem Mu, że jestem gotów, gdy nadejdzie mój czas, umrzeć bez większego żalu; ale żadnych przewlekłych, obłożnych chorób, leżenia, morfiny, przykrych niespodzianek, cierpień. Byłem raczej zdecydowany na nagły zawał, w stanie upojenia, a więc niezauważony.
„Mówię serio, Panie, pomyśl o tym”. ”

Czterdziestotrzyletni Aleksander Forte, specjalista od reklamy, niedawno rozstał się z żoną, stracił pracę i omal nie przejechała go betoniarka… Obecny okres jest dla niego bardzo ciężki. Ludzie, którzy mijają go na ulicy i przyjaciele, widzą w nim coś niepokojącego. „Może niedługo umrę” – myśli, choć nie widzi w tym nic niepokojącego. Każdy dzień jest dla niego niemal tak sam, bez żadnej nadziei na lepsze jutro.

środa, 17 lutego 2016

Piękne są tylko chwile! ("Żyć nie umierać" reż.Maciej Migas)


Czy choroba może być usprawiedliwieniem? Pretekstem do pogodzenia się z kimś? Wiele osób właśnie tak traktuje chorobę. Czegoś nie zdążyli zrobić w swoim życiu, gdy byli zdrowi, a gdy „mają umrzeć” nagle wszystko chcę naprawić… Niby lepiej późno niż wcale, ale niech ten film będzie przestrogą, że nie warto odkładać ważnych spraw na później.

Bartek (w filmie Tomasz Kot) dowiaduje się, że jest chory na raka. Przez pół życia był alkoholikiem, nie dbał o swoje relacje rodzinne, żona i córka nie utrzymują z nim kontaktu, religia jest mu obojętna… Praca, dom, piwo, spotkanie z kolegami, sen… i od nowa – tak wyglądał jego dzień. Nie przejmuje się swoim życiem, można nawet powiedzieć, że je marnuje na każdym kroku – do czasu, aż dowiaduje się, że za kilka miesięcy może umrzeć. Co zmieni się, gdy dowie się o złośliwym nowotworze? Zmieni się sporo: doceni wszystko, co wcześniej bagatelizował. Tylko, czy nie będzie za późno?

poniedziałek, 15 lutego 2016

piątek, 12 lutego 2016

"A teraz idę na Maksa!" Massimiliano Tresoldi - 10 lat w śpiączce i powrót


Stan wegetatywny (potocznie zwany śpiączką) od zawsze jest dla ludzi czymś ciężkim do zrozumienia. Sama ostatnio, po przeczytaniu książki „Zostań,jeśli kochasz” Galye Forman (w której właśnie główna bohaterka była w śpiączce), zaczęłam zastanawiać się, jak wygląda życie osoby, która jest nieprzytomna, nie ma z nią kontaktu. Czy ktoś taki wie, co wokół niego się dzieje? Żeby czegoś więcej dowiedzieć się o stanie wegetatywnym, postanowiłam przeczytać książkę „Teraz idę na Maksa!”, która jest zbiorem wspomnień Lucrezii Tresoldi, mamy Maksa, który przez 10 lat był w śpiączce i… wybudził się!

„Życie, jeśli się je przyjmie z miłością i wdzięcznością, pokazuje każdemu z nas, jakie jest nasze prawdziwe oblicze. I to właśnie stanowi istotę: brać je na poważnie i do końca”

Gdy rodzice Massimiliano dowiedzieli się o wypadku swojego syna, bardzo ciężko przyjęli tę informację. Na początku było niedowierzanie, strach, niepewność, jednak z czasem podjęli konkretną decyzję – będą walczyć o życie syna do samego końca. Okres, gdy Maks był w śpiączce był ciężki oraz bardzo intensywny dla całej rodziny i przyjaciół, jednak nikt nawet nie dopuszczał myśli, że Massimiliano już się nie wybudzi. Od samego początku był traktowany normalnie – jakby cały czas z nimi był, jakby wszystko słyszał i rozumiał (co później okazało się słusznym przypuszczeniem).

środa, 10 lutego 2016

"Bernadetta. Cud w Lourdes" - recenzja książki i zapowiedź filmu.




Znaczna część osób wierzących w kwestii objawień ogranicza się do posiadania tylko podstawowych informacji o objawieniach, z kolei większość osób niewierzących nie słyszała o więcej niż trzech najbardziej popularnych objawieniach. Te fakty są przerażające, choć wiele osób z Kościoła katolickiego stale dąży do tego, by poprawić te statystyki. Jednym z podjętych ku temu działań jest ekranizacja filmu o objawieniach maryjnych w Lourdes. Film od niedawna w kinach, a dzisiaj na moim blogu krótka recenzja książki, która promuje ten film.

Film „Bernadetta. Cud w Lourdes” wszedł do kin już 29 stycznia. Data filmu nie jest przypadkowa, ponieważ  właśnie 11 lutego br. przypada 158. rocznica pierwszego objawienia Matki Bożej św. Bernadetcie Soubirous w Grocie Massabielle w Lourdes. Jakiś czas temu, polscy dystrybutorzy filmu, żeby lepiej wypromować nową produkcję, na stronię filmu, udostępnili darmowego e-book, który przynajmniej w minimalnym stopniu ma przybliżyć historie wizjonerki św. Bernadetty oraz objawień w Lourdes.

niedziela, 7 lutego 2016

Recenzja filmu: "Pokój" - Miłość otwiera drzwi!


źródło: filmweb.pl

Są takie filmy, które ogląda się głównie dlatego, ponieważ wypadałoby je znać. Tak jest między innymi z filmami nominowanymi do Oscara. Często różnią się one od filmów, które oglądamy najczęściej, ale skoro ktoś uznał, że są dobre, to może warto zaryzykować i samemu je zobaczyć?
Ostatnio ktoś z moich znajomych oglądał film „Pokój” w reżyserii Lenny'ego Abrahamson'a. Mówił, że jest ciekawy, warto zobaczyć… Więc postanowiłam przekonać się, czy rzeczywiście miał racje.

Ma wraz ze swoim pięcioletnim synkiem, Jackiem, są przetrzymywani w „szopie”, jedno pokojowym pomieszczeniu. Co prawda mają większość rzeczy, które potrzebne są im do przetrwania, ale ciągłe przebywanie w takim pomieszczeniu nie może zastąpić przecież prawdziwego życia. Jack od urodzenia nie był na dworze, nie potrafi wyobrazić sobie innego świata poza Pokojem, w którym od pięciu mieszka wraz ze swoją mamą …
Kobieta jednak za wszelką cenę chce pokazać swojemu synowi prawdziwy świat, świat w która sama kiedyś była szczęśliwa; po prostu chce by miał lepsze życie. Tylko, czy po tylu latach udałoby się im przyzwyczaić do nowej rzeczywistości? Czy odnaleźliby się w towarzystwie tylu nowych, obcych ludzi, w innym świecie? 

czwartek, 4 lutego 2016

Tea Book TAG

pinterest
Pamiętam, jak na początku, gdy zakładałam bloga, zawsze sobie powtarzałam, że na moim blogu nigdy nie będzie TAGów. Nigdy nie podobały mi się one. Ale to może dlatego, że dawniej, gdy zakładałam bloga – 3 lata temu – mało było naprawdę ciekawych TAGów. Zazwyczaj blogerzy robili je wtedy, gdy nie mieli innego pomysłu na nowy wpis; na szybko odpowiadali na kilkanaście beznadziejnych pytań, wstawiali maksymalnie 3 zdjęcia i tak wyglądał cały post-TAG.

Dzisiaj, gdy przeglądam TAGowe posty, mam wrażenie, że są coraz lepsze. Blogerzy coraz bardziej się starają. Dobierają dobre zdjęcia, piszą konkretny tekst. Uważam, że te TAGI są także dobrym sposobem, by lepiej danego blogera poznać, dowiedzieć się, co lubi, co sprawia mu przyjemność…

Mnie ostatnio szczególnie zaintrygował TAG herbaciany. Widziałam go na naprawdę wielu blogach i bardzo mi się podobał. Jego pytania są bardzo ciekawe i niebanalne, dlatego postanowiłam, że sama także przygotuję dla Was ten TAG. W miarę możliwości oczywiście ze zdjęciami, ale wiadomo – nie wszystkie książki, o których będę wspomnę, mam w swojej biblioteczce. Jedne wypożyczałam z biblioteki publicznej, inne czytałam w formie e-booka… więc, proszę o wyrozumiałość.
Ale, żeby nie przedłużać wstępu… przejdźmy do konkretów.

poniedziałek, 1 lutego 2016

"Kim była ta osoba...?" (Pino Farinotti - "I odszedł od niej anioł")


Co byś zrobiła, gdybyś dowiedziała się, że Twoje jedyne dziecko cierpi z powodu poważnej choroby, lada moment może umrzeć, a Ty nie możesz z tym nic zrobić? Ciężko jest to sobie wyobrazić, ale właśnie z tym problemem postanowił zmierzyć się włoski pisarz Pino Farinotti i swoje przemyślenia zapisał w powieści pt. „I odszedł od niej anioł”.

„Pamiętam także ten moment, kiedy mi się wydawało, że wszystko jest na dobrej drodze. Jakby bliska zażyłość rodziła się automatycznie, w każdym stosownym momencie.”

Massimo, siedmioletni synek Eleny jest dobrym chłopcem. Chętnie pomaga swoim kolegom, nie sprawa kłopotów rodzicom, chętnie się uczy. Takie dziecko to prawdziwy skarb, dlatego, gdy Elena dowiaduje się, że jej syn jest ciężko chory, nie potrafi poradzić sobie z tą sytuacją. Pierwsza faza jest oczywista – szok, niedowierzanie, pytanie, jak to możliwe, że to właśnie jej syn jest chory i nadzieja, że on na pewno niedługo wyzdrowieje… Dopiero po pewnym czasie uświadamia sobie, jak bardzo ciężki będzie to dla niej okres. By pomóc Elenie w tej trudnej sytuacji, w jej życiu pojawia się Maria. Poznają się w instytucie. Maria sama straciła syna, więc wie jak bardzo Elena potrzebuje teraz wsparcia. Tylko… kim tak naprawdę ona jest? Pojawia się tak nagle i jest tak bezinteresownie dobra…