wtorek, 3 listopada 2015

„Wszystkie jasne miejsca” – Jennifer Niver

Zawsze myślałam, że nie lubię książek młodzieżowych, starałam się „trzymać o nich z daleka”, a gdy ktoś kiedykolwiek proponował mi coś „dla młodzieży” starałam się utrzymywać swoje zdanie: „nie czytam takich książek”. Z „Wszystkie jasne miejsca” – Jennifer Niver było bardzo podobnie; gdy otrzymałam tę książkę pierwsze, co sobie pomyślałam: „Będę ją czytała przynajmniej miesiąc czasu”. Jednak znowu się myliłam! „Wszystkie jasne miejsca” to kolejny strzał w dziesiątkę, kolejna książka, która przeczytałam w jeden weekend!


„Jeśli szukasz książki na miarę „Gwiazd naszych wina” – to jest to”. – Guardian

Jennifer Niven znana jest z głównie z książek dla dorosłych, „Wszystkie jasne miejsca” to jej pierwsza książka dla młodzieży. Pierwsza, ale miejmy nadzieję, że nie ostatnia, ponieważ autorka pisze bardzo ciekawym, i zarazem niesamowicie wciągającym, stylem, który sprawia, że rzeczywiście bardzo ciężko jest oderwać się od czytania.

„Wszystkie jasne miejsca” to opowieść o dwojgu nastolatków, o ich codziennym życiu, ich problemach, trudnościach, a także chwilach szczęścia i zadowolenia. Oboje mają bardzo różne doświadczenia, jednak w ich życiu wydarzy się jedna chwila, która ich trwale połączy…

Violet – kiedyś była uważana za najbardziej przebojową dziewczynę w szkole, jednak po wypadku, w którym zginęła jej siostra wiele się zmieniło. Violet, mimo że minęło już wiele czasu od śmierci jej starszej siostry, ciągle nie może pogodzić się z tą sytuacją i stale obwinia się o spowodowanie wypadku.
Theodore Finch – przez wielu jest uważany za wariata. Rzeczy, które kiedyś zrobił spowodowały, że sporo osób przykleiło mu „łatkę osoby, którą nigdy nie chciał być”. Rodzice jednak nie przejmują się problemami chłopaka; uważają, że „on już po prostu taki jest”. Theo ze wszystkimi problemami musi radzić sobie zupełnie sam, co nie zawsze jest dla niego łatwe.


„Dowiedziałem się, że na tym świecie istnieje dobro, tylko trzeba go odpowiednio mocno szukać. Przekonałem się, że nie każdy - w tym ja - jest rozczarowujący, a licząca sobie 383 metry górka wydaje się wyższa niż dzwonnica, o ile stoi się obok właściwej osoby.”

W życiu obojga nastolatków, wiele zaczyna się zmieniać, gdy pewnego razu oboje spotykają się na szkolnej dzwonnicy. Czy to mógł być przypadek, że oboje w tym samym czasie myśleli o tym samym? Nie wiedzieli, co mają zrobić ze swoim życiem, przyszli pomyśleć, zapomnieć, na chwile zwolnić…
Violet i Fincha wiele dzieli – on jest uważany za wariata, a ona uchodzi za jedną z bardziej lubianych osób w szkole. Jednak to jedno spotkanie na wieży - spotkanie osób, które mają niby tak różne, a jednak bardzo podobne problemy - wiele w ich życiu zmieni – trwale ich połączy. Para będzie dla siebie także wzajemną inspiracją – Finch dla niej będzie gotowy wiele zmienić w swoim zachowaniu, zrobi wszystko, by tylko zwróciła na niego uwagę; także Violet dzięki Finchowi gotowa będzie zapomnieć o przeszłości i zacząć wszystko jeszcze raz, a także – znowu wrócić do pisania!


FINCH: „Idę przez szkole korytarze i wiem, że nowy Finch, hardy brytyjski drań, jest zdolny do wszystkiego. Może zawładnąć szkołą, miastem, całym światem. To będzie świat współczucia i sympatii, bliźni kochający bliźniego, uczniowie lubiący się nawzajem, a przynajmniej traktujący się z szacunkiem. Koniec z przyklejaniem łatek, koniec z wyzwiskami.”
VIOLET: Lubię pisać, ale lubię wiele rzeczy. Może z nich wszystkich akurat w pisaniu jestem najlepsza. Może to akurat lubię najbardziej. A może to już mam za sobą i powinnam zająć się czymś innym. Nie wiem.
FINCH: Wszystko na świecie ma swój koniec, prawda? (...)V: Chcesz powiedzieć, że może moje pisanie dobiegło końca?F: Chcę powiedzieć, że masz jeszcze czas na podjęcie decyzji (...) Póki co, pisz to, czego nikt nie przeczyta.


„Zastanawiam się, czy on także ze mną pojedzie, czy też koniec szkoły będzie jednocześnie końcem naszego związku.”

Oprócz „spotkania na dzwonnicy”, Violet i Finch wspólnie będę robili projekt na geografię. Projekt ten będzie wymagał od nich wielu poświęceń, ale także przyczyni się do tego, że będą mogli spędzać więcej czasu razem. Ich zadanie polega na tym, że mają odwiedzić i opisać najciekawsze miejsca w Indianie. Choć ogólnie Indiana jawi się dla nich jako dość nieciekawy stan, dzięki temu projektowi odkryją miejsca, które będą miały dla nich później wielkie znaczenie – wszystkie jasne miejsca.

Czasami wpadam w takie nastroje, nie mogę się ich pozbyć (…) Taka depresyjna czerń. Myślę, że tak mniej więcej wygląda sam środek tornada, kiedy wokół panuje wielki spokój, a jednocześnie czujesz się oślepiony.

Szczególnie ważny temat, na który warto zwrócić uwagę to problem Fincha, który okazuje się nie takim „zwykłym problemem”. Finch ma wrażenie, że nikt nie potrafi mu pomóc, że jest ze wszystkim całkiem sam, także nie chce nikomu w pełni zaufać, uważa że nikt nie może go w pełni zrozumieć… Violet była dla niego jedynym „ratunkiem” w każdej sytuacji, przy niej czuł się wyjątkowo, czuł się potrzebny, kochany. Ale, czy Violet zawsze z nim będzie i czy będzie umiała mu pomagać?

***

„Wszystkie jasne miejsca” to książka pełna tajemnic, którą czyta się z zapartym tchem do samego końca. Przez cały czas ma się nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, że kiedyś musi nadejść ten „idealny dzień”, który może wszystko zmienić, wszystko naprawić. To książka, która przełamuje tabu, przerywa milczenie; która otwarcie mówi o problemach nastolatków i pokazuje wyraźne sposoby ich rozwiązania. Dlatego, uważam, że powieść Jennifer Niven można zaliczyć do tych, które są jednocześnie ciekawe i pożyteczne. „Właściwie każdy żyjący człowiek powinien ją przeczytać”.


Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las!

_______________
* Wszystkie cytaty pochodzą z książki: „Wszystkie jasne miejsca” – Jennifer Niver

14 komentarzy:

  1. Okladka jest beznadziejna jak dla mnie. Przez nia zrezygnowałam z książki (dlaczego! !!!!!) I teraz żałuję :(
    pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, mnie okładka też trochę zniechęciła, ale cieszę się, że jednak udało mi się przeczytać tę książkę! :)

      Usuń
    2. Jak to mówią nie oceniaj książki po okładce, a tak serio to mi się podoba okładka ;)

      Usuń
  2. Skoro czytałaś tę książkę z zapartym tchem, jestem nią bardzo zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  3. To już druga pozytywna recenzja tej książki, jaką dzisiaj czytam. Chętnie i ja się zapoznam z jej treścią, wydaje się być faktycznie niezwykle interesująca!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem już po lekturze tej książki i na mnie także wywarła ogromne wrażenie. W szczególności pewna scena wywołała u mnie morze łez...

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie opisujesz, miło się czyta i ardzo zachęcasz do przeczytania :) ja akurat lubię tego typu książki, ale nie słyszałam o niej nigdy, ale teraz już wiem co będę czytać wieczorami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mało obecnie czytam książek z tych tzw. młodzieżowych,ale przekonałaś mnie! Wybieram się w najbliższym czasie do biblioteki i zapytam o nią, a nóż mają ją w swoich zbiorach?! Widzę,że masz kota podobnego do mojej( a właściwie już nie mojej) kici. Pozwolisz,że będę do Ciebie zaglądać?! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo chętnie przeczytałabym tą książkę chociaż niby też nie przepadam za młodzieżówkami. Ta o dziwo bardzo mnie zainteresowała. :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam szczerze, że zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki :)) Najczęściej ostatnimi czasy sięgam do książek młodzieżowych lub tych "o wszystkim" ;)
    Wow! Udało Ci się uchwycić zdjęcie kota w idealnym momencie :D Fajnie to wyszło :) Mi osobiście okładka się podoba - jest taka tajemnicza, wzbudza tym moje zainteresowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś mnie do niej nie ciągnie. Niby zapowiada się ciekawie, ale no nie wiem... ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Na początku się nie zachęciłam, ale jak poczytałam cytaty to wiem, że to jedna z takich leciutkich książek, co bym przeczytała w jedną noc :))

    OdpowiedzUsuń