poniedziałek, 23 listopada 2015

Sandra Brown - „Powrót do życia”


Sandra Brown znana jest z wielu bestsellerowych powieści, które: tłumaczone są na wiele języków, czytane przez kobiety w różnym wieku, nagradzane lub wyróżniane w różnych plebiscytach i niejednokrotnie pojawiają się na pierwszych miejscach rankingowych (m.in. często trafiają na czołowe miejsca na listach bestsellerów „New York Timesa”).  Dlatego, nie mogło być inaczej z serią opowieści teksańskich – Texas!

Proszę, wybaczcie mi, że zaczęłam czytać – a więc także recenzować – tę historię dopiero od drugiego tomu, „Powrót do życia”. W rzeczywistości, dopiero, gdy postanowiłam zabrać się za pisanie recenzji, zauważyłam, że książka, którą zamierzam zrecenzować nie jest „niezależną” opowieścią, lecz jest  kontynuacją serii Texas! (Chociaż, może moje tłumaczenie jest słabe, bo ten fakt na pewno nie przekonuje mnie do tego, by jednak sięgnąć po część pierwszą – seria zdecydowanie nie jest w moim guście - pomimo tego, że czytało mi się tę książkę całkiem przyjemnie).

Śmierć ukochanej osoby jest zawsze bardzo trudna do zaakceptowania, tym bardziej, gdy bliska nam osoba ginie nagle na skutek wypadku. Tak właśnie było w przypadku Tanyi, żony Chase’a. Chase przez długi czas nie mógł pogodzić się z tym, że jego żony już z nim nie ma. Mieli wiele wspólnych planów: chcieli kupić dom, założyć wspaniałą kochającą się rodzinę, dodatkowo spodziewali się dziecka… Dlatego, gdy odeszła Tanya, Chase załamał się podwójnie – stracił wszystko, co było dla niego najcenniejsze. A swoje smutki zaczął topić w nadużywaniu alkoholu.

Wszystko stopniowo zaczyna się zmieniać, gdy spotyka Marcie, Gąskę Johns, dziewczynę, z którą kiedyś chodził do szkoły. Jednak w szkole nie zwracał na nią szczególnej uwagi, i teraz zresztą też jest mu ona obojętna. Marcie jednak od zawsze czuła wielką sympatię, a nawet miłość, do Chase’a, dlatego, po śmierci jego żony, chętnie mu pomaga. I może właśnie ta pomoc okaże się także dobrym sposobem na zbliżenie się do siebie? Z pewnością nie będzie to łatwe, będzie wymagało sporo cierpliwości, poświęceń i wyrzeczeń – ich obojga!

„Powrót do życia” to powieść, która łączy ze sobą przynajmniej dwa gatunki (choć tego drugiego gatunku jest niewiele). Przede wszystkim, książka ta, z pewnością spodoba się fanom romansów. Można znaleźć  w niej co najmniej kilka nieco ciekawszych scen erotycznych. Chociaż raczej nie zaliczyłabym tej książki do kategorii „taniego romansu”. Książkę co prawda czyta się  bardzo szybko i przyjemnie, ale jej fabuła jest dość różnorodna i o wiele ciekawsza od wszystkich tzw. „romansideł”, które miałam okazje przeczytać.
Z drugiej strony, w książce znajdziemy śladowe elementy kryminału. Oprócz „niekończącej się miłości” w powieści Sandry Brown pojawia się „zagadka do rozwiązania”, a dokładnie: ktoś stale telefonuje do Marcie. Nie jest to jednak zwykły kochanek, jest to ktoś, kogo ona się boi, ktoś, od kogo telefonów woli nie odbierać… Rozwiązaniem tej sprawy zajmą się mąż Marcie i miejscowy szeryf, choć będzie ona trudna dla całej ich rodziny… Chociaż ten motyw kryminalny można by zaliczyć do epizodu, to jednak - jako że jestem fanką kryminalnych zagadek - wątek ten zaciekawił mnie najbardziej.

Chociaż zdecydowanie nie jestem fanką romansów, książkę tę czytało mi się wyjątkowo przyjemnie. Z pewnością idealnie nadaje się ona na jedną – nie więcej! – bezsenną noc lub na kilka chwil odpoczynku przy dobrej kawie i ciastku. Dlatego polecam ją głównie wszystkim fanom lektur „bezstresowych”, które nie wymagają od czytelnika intensywnego wysiłku, a raczej – pozwalają odpocząć, zapomnieć o codziennych obowiązkach.

A Wy, lubicie romanse? Co ostatnio czytaliście z tego gatunku? Czytaliście wcześniej jakieś książki Sandry Brown?

Zapraszam do dyskusji,
Sia


6 komentarzy:

  1. Nigdy nie czytałam, ale jestem fanką romansideł, więc może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako, że jestem facetem i nie lubię romansów to raczej książka nie jest dla mnie:P
    Zaczynam Cię obserwować i zapraszam do mnie:)
    Recenzjonistycznie
    No Longer Nightmare

    OdpowiedzUsuń
  3. Aby się chwilowo odstresować, czemu nie. Jestem na tak.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja czytałam pierwszy tom i dość mi się podobał :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam ,,Sobowtór", ale niestety bardzo się zraziłam i na długi czas mam spokój z tą pisarką.

    OdpowiedzUsuń