poniedziałek, 16 listopada 2015

Edyta Stein. Życie-Pisma-Nauka


Już wielokrotnie przymierzałam się do przeczytania różnych krótkich biografii Edyty Stein. Gdy uczyłam się w szkole, w podręcznikach od czasu do czasu pojawiało się jej nazwisko, a ja zawsze byłam ciekawa o niej „czegoś więcej”.  Jednak czytanie informacji o Edycie Stein zawsze „odkładałam na później” i w efekcie, dopiero teraz udało mi się zmusić, by coś o niej przeczytać.

Jako, że interesuję się (szeroko pojętą) filozofią, ostatnio natrafiłam na hasło, które prawdopodobnie studencie filozofii muszą znać obowiązkowo; a dokładnie trafiłam na frazę „filozofia Edyty Stein”. Tak więc, teraz już nie miałam wyboru! Skoro filozofia Edyty Stein jest obowiązkowa, to ja najpierw powinnam dowiedzieć się „kim była Edyta Stein?”, czyli przeczytać jej biografię. I takim właśnie sposobem trafiłam na książkę „Edyta Stein. Życie-Pisma-Nauka”.

„Wyjaśnienie podstaw wszystkich nauk należy do filozofii.”

Książka ta jest dość szczegółową biografią Edyty Stein. A szczególnie jest dobra dla osób właśnie takich jak ja, czyli takich, które wcześniej nic o tej osobie nie czytały.
Już od samego początku, ta biografia, niesamowicie mnie zaciekawiła, zainspirowała i zmotywowała. Czytając ją, miałam wrażenie, że z Edytą Stein mam dość dużo wspólnego. Między innymi: w młodzieńczych latach, Edyta zrezygnowała ze szkoły, ponieważ czuła, że się w niej nie rozwija (ja, choć ze szkoły nie zrezygnowałam, także zawsze czułam, że w szkole się „nie rozwijam”); długo zastanawiała się, co chce studiować, aż w końcu zdecydowała, że powinna studiować to, co sprawia jej największą przyjemność, co najbardziej ją interesuje, i jednocześnie może okazać się pomocne w pracy z ludźmi. Ostatecznie Edyta zdecydowała się na studia germanistyki, psychologii oraz historii, a oprócz tego dużo czasu poświęcała na indywidualną naukę filozofii i teologii. (I tu jest moje kolejne podobieństwo do Edyty Stein – sama także długo zastanawiałam się, co chcę w życiu robić, co chcę studiować – jedno jednak było pewne – że oprócz spełnienia zawodowego, studia powinny przynieść mi  również rozwój duchowy; stąd też moje zainteresowanie filozofią, psychologią i teologią).


„Wzrost życia duchowego w człowieku zakłada coraz większe otwarcie się na świat, ponieważ człowiek staje się coraz bardziej zdolny do wyjścia z siebie samego i zagłębienie się w rzeczywistości bez niebezpieczeństwa zostania wchłoniętym przez nią.”

***
Krótkie przedstawienie pierwszej części książki i biografii Edyty Stein.* 
Edyta Stein urodziła się w Żydowskiej rodzinie. Jej mama była bardzo religijna, a Edyta zawsze z niej brała przykład; dlatego w dzieciństwie, naśladując mamę, mała Edyta chętnie się modliła i poznawała tradycje wiary. Z czasem jednak ta wiara zaczęła w niej słabnąć, dziewczyna miała dość ciągłej monotonii i schematyczności religii judaistycznej. Dlatego też, z czasem, Edyta stała się ateistką (tak jak zresztą większość jej rodzeństwa).
Jako uczennica szkolna, była bardzo pilna i lubiła poszerzać swoją wiedzę, stale uczyć się czegoś nowego. Gdy zdała maturę, stanęła przed trudnym wyborem uczelni wyższej.  Wiedziała, że to, co będzie studiowała powinno przyczynić się do tego, że będzie pomocna dla innych ludzi, ale jednocześnie chciała studiować coś, co będzie sprawiało jej przyjemność. Dlatego ostatecznie wybrała germanistykę, historię i psychologię. Na jej studiach nie zabrakło również licznych wykładów z filozofii, która była dla niej bardzo ważna, oraz łaciny, której później będzie uczyła w szkole, a także prywatnie. Dość dużym spełnieniem dla Edyty, jeśli chodzi o studia, była możliwość uczestnictwa w wykładach prowadzonych przez Edmunda Husserla, którego Edyta bardzo ceniła, i z którym później Edyta będzie ściślej współpracowała.
Okres studiów dla Edyty był bardzo ciężki i pracowity. Pisanie pracy doktoranckiej zajęło jej ok. 3 lata z przerwami; a w czasie tych przerw Edyta, między innymi, uczyła w szkole, w czasie I wojny światowej pracowała jako pielęgniarka w Czerwonym Krzyżu.

„To, że naukę można traktować jako służbę Bożą zrozumiałam dopiero przy św. Tomaszu (...). I tylko dlatego zdecydowałam się z całą powagą podjąć na nowo pracę naukową.”

Jeżeli chodzi o „kwestię wiary”,  przez cały okres studiów Edyta, w dużym stopniu pod wpływem znajomych wyznających różne religie, kształtowała swoje poglądy. W końcu zrozumiała, że najbliższy jej sercu jest katolicyzm, i to właśnie z Kościołem Katolickim postanowiła związać swoje życie.
Po przyjęciu Chrztu oraz Komunii Świętej, w Edycie zaczyna stopniowo zachodzić zmiana wewnętrzna; coraz częściej się modli, staje się spokojniejsza, a także prowadzi życie liturgiczne i eucharystyczne (życie sakramentalne).
Ta stopniowa zmiana stylu życia doprowadzi do tego, że Edyta z całego serca i w pełni świadomie zapragnęła odpowiedzieć na wołanie Boga i wstąpi do zakonu.
Jednak jej całkowite oddanie się Bogu, wcale nie było dla niej takie łatwe. Ciągle pojawiały się trudności, które zmuszały ją do wstrzymania podjęcia ostatecznej decyzji. Dobrym czasem okazał się wybuch II wojny światowej, gdy uczelnie były częściowo zamykane, a także jej, jako Żydówce, prawo stawiało sporo ograniczeń.

„Myślałam, że prowadzić życie religijne oznacza porzucić wszystko, co ziemskie, i żyć tylko myślami o rzeczach Bożych. Stopniowo jednak zrozumiałam, że na tym świecie żąda się od nas czegoś innego; nawet wiodąc życie kontemplacyjne nie wolno zrywać kontaktu ze światem.”

14 października 1933 roku Edyta Stein ostatecznie wstąpiła do zakonu. Za swój dom wybrała Karmel w Kolonii. Do wybrania akuratnie tego zakonu z pewnością przyczyniła się św. Teresa z Avili oraz św. Jan od Krzyża, których teksty, znacząco wpłynęły na kształtowanie osobowości duchowej Edyty. Wstępując do zakonu miała 42 lata, a jako imię zakonne przyjęła imię Teresa Benedykta od Krzyża.
Będąc Żydówką, Edyta niestety nie miała łatwo. Przez prześladowania Żydów była zmuszona opuścić Kolonię i została przeniesiona do Echt. Po czterech latach pobytu tam, została w 1942 roku zatrzymana przez Gestapo, a później przewieziona do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, gdzie w sierpniu tamtego roku została wraz z innymi więźniami zagazowana.

„Jeśli już jesteś razem z innymi, wtedy pomyśl o tym, że przecież istnieje coś wspólnego, co jest przecież silniejsze niż to, co dzieli, i na tym spróbuj się oprzeć (...). Wnętrze człowieka widzi przecież tylko Bóg. On widzi zło, ale widzi również najmniejsze ziarenko złota, które nam często umyka, a zawsze przecież gdzieś jest. Uwierz w to ziarenko w każdym człowieku i na nie skieruj swój wzrok.”

Druga część książki zatytułowana jest „Pisma”. W części tej pokrótce zostały streszczone książki, artykuły, wiersze, i inne pisma, które napisała Edyta Stein. Wszystkie te dzieła zostały opisane w możliwie najdokładniejszy sposób, tak, że te krótkie informacje o poszczególnych dziełach, zdecydowanie zachęcają do tego, by poznać całą treść wszystkich pism świętej. Oprócz tego, został opisany także proces publikacji poszczególnych dzieł, który, jak się okazuje, nie zawsze był łatwy. Na wydrukowanie wielu pism Edyta musiała czekać latami, a niektóre udało się opublikować dopiero po jej śmierci.
Takie streszczenie dział Edyty Stein jest wspaniałą alternatywą, dla tych którzy, z różnych powodów, nie mogą sami przeczytać tych tekstów. A jednym z tych powodów, może być chociażby fakt, że wiele tych publikacji jest dość ciężko dostępnych, a także, nie wszystkie zostały przetłumaczone na język polski. Dlatego ta prezentacja konkretnych dzieł świętej jest wspaniałą możliwością lepszego poznania jej twórczości.

Z kolei część trzecia biografii to „Nauka”. W części tej zostały przedstawione różne pojęcia, których badaniem i wyjaśnianiem także sama Edyta zajmowała się w swoich dziełach. Wśród tych pojęć znalazły się między innymi, hasła takie jak: „indywidualność”, „wczucie”, „wolność”, „Ja”, „życie sakramentalne”, oraz wiele, wiele innych bardzo różnych i istotnych pojęć.

„Celem aktu wczucia nie jest jedynie obiektywne poznanie, ale zrozumienie, znalezienie innego w jego całkowicie osobistej sytuacji.”

Zarówno w tym rozdziale, jak i we wszystkich pozostałych, oprócz streszczeń biografa, zostały zacytowane liczne fragmenty z dzieł św. Teresy Benedykty, które tłumaczą, „na jej sposób”, poszczególne pojęcia.

Dzięki takiemu pięknemu, różnorodnemu przedstawieniu świętej, z pewnością jest nam o wiele łatwiej zrozumieć całe jej – może nie bardzo długie, ale za to niesamowicie różnorodne – życie. Dla mnie zapoznawanie się z tą świętą było tylko wielką przyjemnością, dlatego zdecydowanie każdemu polecam przeczytanie tej, lub jakiejś innej, biografii o świętej Teresie Benedykcie od Krzyża.

***
Uff… Bałam się, czy w ogóle uda mi się skończyć ten artykuł, a teraz zastanawiam się, czy nie napisałam za dużo. Jednak to, że tekst powstał taki długi, świadczy pewnie o tym, jak ważna jest dla mnie ta Święta i jak niesamowicie mnie zainspirowała. Myślę, że sporo jej pomocy miałam w trakcie pisania tego tekstu (w końcu sama Edyta Stein też pisała wiele bardzo obszernych i trudnych pism).

____________________
 *Biografia została opracowana przeze ze mnie – na podstawie biografii „Edyta Stein. Życie-Pisma-Nauka”.

**Cytaty zaznaczone kolorem, są to myśli Edyty Stein.

3 komentarze:

  1. Myślę,że zgłębianie życia, twórczości i duchowości danego świętego nie jest przypadkowe. Najpierw przyciągają nas podobieństwa, potem szukamy czegoś więcej- prawdy, inspiracji, wskazówek na dalszą drogę. A potem po prostu czujemy,że mimo, iż dzieli nas czas w którym przyszło nam żyć, dana święta jest nam bliska, jak siostra, przyjaciółka, przewodniczka po życiu duchowym, stosunku do realnego świata. Nie wiem czy dobrze kojarzę,ale chyba w Kłobucku jest ulica i miejsce poświęcone Edycie Stein. Czytałam o tym dawno temu w " Gościu Niedzielnym". Teraz dzięki internetowi można to szybko sprawdzić. Twój artykuł bardzo treściwy, zawiera wiele istotnych informacji. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A jednak pomyliłam się- to Lubliniec. W każdym razie dawne województwo częstochowskie

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli mam sięgnąć po jakąkolwiek biografię to musi być to biografia kogoś, kogo naprawdę lubię także daruję sobie tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń