środa, 18 listopada 2015

Dziewczyna z pociągu - Paula Hawkins



Gdy tylko dowiedziałam się o premierze tej książki od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Nie zachęciła mnie sama okładka, zachęcił mnie raczej jej krótki, ale za to niezwykle tajemniczy opis, który od razu zdradza, że jest to nie byle jaki thriller, lecz taki który będzie trzymał w napięciu do samego końca.

Książka „Dziewczyna z pociągu” Pauli Hawkins napisana jest z perspektywy trzech kobiet. Każda z nich jest inna,  wszystkie prowadzą własne, różnorodne życie. Coś, co ich łączy to, to że mają wspólnych znajomych, chociaż nie wszystkie znają się osobiście…

Rachel, po odejściu męża, zaczęła nadużywać alkoholu, co w końcu doprowadziło ją także do utrat pracy. Teraz, by nie martwić współlokatorki, dla pozoru, każdego ranka jeździ pociągiem tą samą trasą i za każdym razem pociąg zatrzymuje się przed tym samym semaforem. Niedaleko torów są domy, więc kobieta, patrząc z okna wagonu, zastanawia się, co robią ludzie tam mieszkający.



Jedną z rodzin, która tam mieszka jest małżeństwo, Megan i Scott. Według Rachel wydają się oni niemal idealną parą; kobieta ma nawet wrażenie, że zna ich bardzo dobrze, że wiele o nich wie – pomimo tego, że obserwuje ich wyłącznie z pociągu przez szybę.
Niedaleko Megan i jej męża, mieszka także były maż Rachel – Tom, wraz ze swoją nową narzeczoną Anną i ich wspólnym dzieckiem. Rachel ze wszystkich sił stara się zapomnieć o mężu, jednak nie zawsze jej się to udaje. Anna jest przerażona za każdym razem, gdy widzi Rachel w pobliżu ich domu.

Życie tych wszystkich bohaterów zaczyna się zmieniać w momencie, gdy „znika” Megan. Nikt nie wie, co mogło się stać z kobietą, która zaginęła z dnia na dzień. W jej poszukiwania włączają się wszyscy, którzy ją znali, a także jednocześnie wszyscy stają się podejrzani…

W sumie, z jednej strony książka mi się podobała, z drugiej jednak –  zabrakło mi „tego czegoś”, co spowodowałoby, że na dobre wciągnęłabym się w czytanie. Wiele osób, a nawet sam Stephen King, przeczytało tę książkę w ciągu jednej nocy. Mnie niestety nie wciągnęła ona aż tak bardzo, poświęciłam na nią o wiele za dużo czasu jak na dobry thriller/kryminał.

Szczególnie nużący był początek, w którym wszystko rozwijało się bardzo wolno. Właściwie, dopiero od momentu zaginięcia Megan fabuła zaczęła posuwać się stopniowo do przodu. Ale za to, na końcowe kilkanaście stron absolutnie nie można narzekać! Im bliżej byłam zakończenia, tym szybciej chciałam skończyć tę książkę. Tak że, można powiedzieć, że same wydarzenia końcowe nieco uratowały ten thriller i uważam, że warto było poznać historię tajemniczej „Dziewczyny z pociągu”.

A Wy, czytaliście już tę książkę? Jakie są Wasze wrażenia? A może dopiero macie w planach po nią sięgnąć lub nie lubicie takich książek? Czekam na Wasze komentarze :)

Sia

12 komentarzy:

  1. Co do mnie bardzo się sugeruję opiniami i jak słyszę,że coś się ciężko czyta ( albo fragmentami się ciężko czyta) to już sobie myślę- brać się za to czy nie i najczęściej odpuszczam.A właśnie na Kinga mam ochotę, jedna jego książka "chodzi" mi po głowie, ale nie powiem która i dlaczego,żeby nie zapeszyć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio głośno o tej książce. Jeśli będę miała okazję to na pewno do niej zajrzę, pomimo tych mankamentów, o których piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O książce było tak głośnio, że aż głupio nie znać, więc polecam przeczytać, ale - jak mówię - szału nie ma, a przynajmniej ja spodziewałam się czegoś więcej.

      Usuń
  3. Właśnie czytam jestem na około 60 stronie i zgadzam się z Tobą - narazie jest nużąco. Oderwałam się od niej bez problemu (jak widać) i czekam na jakiś dramatyczny zwrot akcji - z Twojej recenzji wiem już jaki :) myślę, że marketing zrobił swoje, ale nie będę osądzać książki po 60 stronach - zobaczymy co będzie się działo ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki "dramatyczny zwrot akcji" jest dopiero pod sam koniec;) Właśnie te 60 stron są straszne, ale później stopniowo jest coraz ciekawiej:)

      Usuń
  4. Mam w planach, mam nadzieję, że słowa Kinga na okładce nie są tylko chwytem marketingowym ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam w planach, chociaż z mieszanymi uczuciami, bo pełno wszędzie reklam tej książki i... nie wiem czego się spodziewać. pozdrawiam :)
    wyznaniaczytadloholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam... zakładkę reklamującą książkę i patrzę na nią za każdym razem, gdy odznaczam kolejne strony :) Książka mnie zaintrygowała, więc niewykluczone, że ją przeczytam. Czas jednak mi na to nie pozwala. Nie wiem kiedy to nastąpi :)

    Pozdrawiam i zapraszam na nową recenzję
    www.nalogowy-ksiazkoholik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Książkę jakiś czas temu przeczytałam :) Bardzo mnie wciągnęła i z czystym sumieniem mogę ją także polecić! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie zawiodła :( Może po całej reklamie i mnóstwie pozytywnych i zachwyconych głosów spodziewałam się czegoś naprawdę wow, a dostałam zwyczajny kryminał, który po kilku chwilach zupełnie wyleciał mi z głowy. Bez większych emocji, chociaż pomysł był fajny, ale nie zaskakuje.

    OdpowiedzUsuń